poniedziałek, 8 lutego 2010

Dobre wieści z kolejnego świata cz. 3

Za Wielką Wodą odbywała się ostatnio impreza DDXP czy Dungeons&Dragons Experience, szkoda że taka inicjatywa do naszego kraju nie zawita nawet za sto lat. Cóż.. takie życie.

O DDXP piszę dlatego, że stanowi ono doskonałą okazję do zainteresowania grą nowych ludzi oraz przekazania starszym, bardziej doświadczonym graczom, informacji na temat tego, co się w światku Lochów&Smoków dzieje. W tym roku tematem przewodnim był Dark Sun i Gamma World, które ukażą się w wersjach przystosowanych do 4 edycji D&D.

Przy okazji imprezy na jaw wyszło kilka następnych faktów, dotyczących nowej odsłony świata. Przyznam się szczerze, że zaskakujących i na pierwszy rzut oka zbijających z tropu. Otóż Richa Baker ujawnił na swoim blogu, że nie zobaczymy osobnej profesji templara czy gladiatora. W nowym Dark Sunie nie ma dla nich miejsca, przynajmniej w takiej postaci, jakiej można się spodziewać na pierwszy rzut oka.

Wiem, że brzmi to jak świętokradztwo i sam wpatrywałem się we wpis jak oniemiały, ale na szczęście zacząłem czytać dalej. Rozwiązanie ekipy z WotC podoba mi się, a wygląda ono następująco: gladiatorem, templarem może zostać każdy, niezależnie od klasy postaci. Łotrzyk będzie więc szpiegiem na usługach Króla-Czarnoksiężnika, wojownik jego gwardzistą bądź oficerem w służbie. Podobnie rzecz się ma z byciem gladiatorem: jeden nieszczęśliwy dzień i twój mag będzie walczył na arenie, czy tego chce, czy nie. Rozwiązanie jak najbardziej trafne i dające wiele nowych opcji. Templarzy na przykład przestaną być tylko i wyłącznie klechami-biurokratami, staną się zróżnicowaną armią, taką jaką są w powieściach czy opisie świata. Ten sposób ujęcia kilku kanonicznych klas postaci (gladiator, wilder[to jakiś nowy wynalazek, nie specjalnie na chwilę obecną wiem, czym jest], elemental priest i templar) nasuwa pewne skojarzenie z kitami, znanymi z AD&D 2 Ed, ale mam nadzieję, że usystematyzuje pewien bałagan w zasadach i znacząco wpłynie na podniesienie jakości rozgrywki. Poza tym, to naprawdę dobry pomysł.

Pod tym linkiem znajdziecie kompilację kart postaci, jakie udostępniono graczom podczas DDXP. Z uważnej lektury wynika kilka ciekawych rzeczy, na przykład pół-giganty są goliathami (czy ktoś znający się na D&D 4E mógłby wyjaśnić nieco te kwestię?).

Polecam lekturę oraz zachęcam do komentarzy i dyskusji. Sam spróbuję zaznajomić się z postaciami i wyciągnąć z ich opisów tyle informacji o świecie/grze, ile jestem w stanie.

I na koniec, to nie koniec :). Kolejne wieści już napływają!

5 komentarzy:

  1. Sprawa z goliathami wygląda trochę jak z eladrinami w Zapomnianych Krainach. Eladrini zostali opisani po prostu jako "dostojne elfy" czyli w domyśle Elfy Księżycowe i Słoneczne. Mi się to podoba - nie wymyślają nowych zasad ale dostosowują już istniejące do nowych światów. Goliaci poza wyglądem mają raczej niewiele wspólnego z gigantami. Na siłę można doszukiwać się podobieństw do gigantów kamiennych ale ale jako rasa są osobnym gatunkiem.

    OdpowiedzUsuń
  2. @Paladynie
    Ja tam nie wiem czy coś dobrego z tego wyniknie. Znaczy fajnie, że WotC przywracają do życia takie zaniedbane światy, ale nie mam większych wątpliwości co do tego, że skroją je tak, żeby pasowały do nowej mechaniki. Więc Twoja radość może być trochę przedwczesna.
    Mój entuzjazm do 4 edycji wypalał się z każdą sesją, aż w końcu przestałem w to grać. Podręczniki stoją i się kurzą już od ponad roku i jakoś nie mam ochoty po nie sięgać.

    OdpowiedzUsuń
  3. "Za Wielką Wodą odbywała się ostatnio impreza DDXP czy Dungeons&Dragons Experience, szkoda że taka inicjatywa do naszego kraju nie zawita nawet za sto lat. Cóż.. takie życie."

    Nothing personal, ale jak po raz kolejny widzę tego typu uwagi...
    Naturalnie że nie zawita, jak długo osoby względnie orientujące się w nowościach wolą siedzieć w fandomie sieciowym, narzekać i patrzeć z góry na konwenty na których nie ma nic ciekawego. Konwent nie robi się sam, fajne imprezy magicznie nie przeniosą się przez Wielką Wodę, Dreamation czy Go Play Northwest czy jakiś sposób grania sam z siebie nie wykiełkuje w polskojęzycznych graczach. Sorry.

    OdpowiedzUsuń
  4. @ Krzemień - bardzo dziękuję za wyjaśnienie, do spółki z Ifrytem naświetliliście mi sprawę, Ty w komentarzu, On w mailu. Z tego co widzę, ta "podmiana" jest całkiem sensowna, choć nie pozbawiona wad. Pomijając zmianę nazwy, pół-giganty/goliaci nie będą już mieli zmiennego charakteru (poprzednio jeden człon był stały, drugi ustalany co rano, odwzorowywało to ich chwiejność emocjonalną i próby przystosowania się do bieżącego środowiska). Więcej o zmianach napiszę w kolejnym poście, jak tylko "przetrawię" ten tekst.

    @ Robert - nie mam złudzeń, że Dark Sun zostanie przykrojony do czwartej edycji, nie odwrotnie. Wyraźnie piszą o tym twórcy, nie ukrywając pod gładkimi słówkami. Barker na seminarium DDXP powiedział, że zasady mają być jedne i to settingi się do nich stosują. Ce est la vie, przyjmuję to do wiadomości. Co mnie kręci w nowej edycji świata, to informacje o nim. Zawsze byłem głodny choćby akapitu na temat: co to jest Black Oasis, co jest za Lava Gorge. Tylko dlatego kupię nową edycję, bo wydania 3i4 są dla mnie za trudne w prowadzeniu. Nie mam już takiej pamięci do zasad, są nazbyt skomplikowane i za bardzo mnie ograniczają. O zbyt wielu szczegółach muszę pamiętać. Stąd, zapewne nabęde tylko podręczniki o świecie, "świętej trójcy" do czwartej edycji nie mam i nie czuję potrzeby posiadania.
    Ostatnio zresztą zaproponowałem kolegom prowadzenie Dark Suna i trójka z nich się zgodziła. Postacie są już dwie, na trzecią czekamy, a grać będziemy w podstawowe przygody ("Freedom", "Road to Urik" i tak dalej...), ale na zasadach AD&D 2Edition.

    @ Juliusz - masz rację, w tym co piszesz. Pomysł zorganizowania konwentu RPG chodził mi po głowie od dawna, ale bałem się, że to nie wyjdzie ze względu na zbyt mała ilość chętnych. Przykład Starego Portu, który w zeszły weekend prowadził Trzewik, pokazuje, że jednak da się. Kwestia najbardziej problematyczna leży w brakach czasowo-ludzkich, ale na ich zapobieganiu chyba polega praca organizatora, prawda? Inna rzeecz, że czasem mam taką ochotę, żeby nie robić samemu coś, w czym chciałbym uczestniczyć, ale żeby też ktoś inny zrobił coś dla mnie.
    BTW, witam pośród komentujących! :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Well, byłem zarówno na Starym Porcie jak i na zjAvie, i jestem zdania że było tam wszystko co trzeba żeby po prostu przyjść na gotowe i zagrać,Trzewik czy Xaric ze swoimi ekipami zrobili praktycznie wszystko co było potrzebne. Albo wpadnij na Rkon, gdzie tylko w ramach Orient Expressu będzie koło 10 otwartych sesji, nie licząc w ogóle innych sesji, np. Wolsunga.

    OdpowiedzUsuń