środa, 3 lutego 2010
Ravenloft - gra planszowa - kolejne wieści
Kolejne, tym razem konkretniejsze wieści nadeszły z obozu Wizards of the Coast. Mówię rzecz jasna o grze planszowej, której akcja rozgrywać się będzie w lochach i wieżycach zamku Ravenloft.
Po pierwsze znamy już okładkę, którą możecie zobaczyć w nagłówku wieści. Gra będzie się nazywać po prostu Castle Ravenloft i grając w nią staniemy przeciwko Hrabiemu Strahdowi von Zarovich, który od lat panuje w ponurej twierdzy. W ręce graczy zostanie oddanych 40 figurek, które nie będą pomalowane. A więc ruch bardziej w stronę Descenta, niż D&D Miniatures, liczę jednak że będą one co najmniej dobrej jakości. W tej liczbie zawierać się mają zarówno bohaterowie, jak i potwory.
Rozgrywka będzie się toczyć na planszy układanej z 13 kartonowych elementów. Oprócz nich w pudełki znajdzie się książka z zasadami, druga ze scenariuszami, kostka dwudziestościenna oraz 200 kart spotkań i skarbów. Gra przeznaczona jest dla 1-5 graczy.
Cena pudełka to 64,99 USD, ale jeśli zamówicie je teraz, to będziecie musieli wydać ledwie 40,94USD, plus przesyłka gratis. Premiera ma nastąpić 17 sierpnia 2010, a więc w okolicy wydania Dark Suna, co oznacza dla mnie ciężkie finansowo wakacje :-).
Czego możemy się spodziewać?
Moim zdaniem rozgrywki w stylu wymienionego już Descenta, opartego na mechanice D&D 4. Nie zapominajmy, że Hrabia został opisany pod kątem tej mechaniki w dodatku Open Grave, a więc gra możę wyznaczać sposób konwersji i linię styczną dla prób włąsnego przeniesienia potworów, istot znanych z jednej do drugiej. Spodziewam się także mechanizmu rozgrywki solowej (gracz przeciwko grze), która wydaje się być bliższa Arkham Horror, niż Descentowi. Nie jestem zresztą pewny, czy w te ostatnia grę da się grać samemu.
Sama zawartość pudełka nie powala, choć z drugiej strony za te cenę trudno żądać większej ilości ludzików, czy elementów planszy. Nie spodziewałbym się też rewolucji na miarę Space Hulka, jesli chodzi o jakość wykonania. Spodziewam się, że dostaniemy coś na kształt znanych już starterów, wypełnionego dobrze znanymi już elementami: jedną książeczkę z regułami, drugą ze scenariuszami, karty (zapewne podobne do wydawanych obecnie kart mocy, figurkami (Coś w stylu D&D Miniatures) i Dungeon Tilesy. Ot taki miks znanych już produktów, w jednym opakowaniu i podany w ravenloftowym sosie.
Innymi słowy, warto poczekać, żeby przekonać się, co z tego wyjdzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie, w Descenta nie da się grać samemu. (Minimum dwie osoby - jedna jako Władca Podziemi, a druga prowadzi bohaterów.)
OdpowiedzUsuńCzyli tutaj grze będzie bliżej Arkham Horror? Ciekawe jak wyobrażają to sobie autorzy.
OdpowiedzUsuńchoć, im dłużej o tym myślę, tym mój zapał jest coraz mniejszy: jeśli zasady nie będą jakoś bardzo fajne, to dostaniemy trochę Dungeon Tilesów, niepomalowane figurki i talię kart oraz reguły wstępniaka do D&D 4. Ale zobaczymy, obym był zbyt surowy.
Cóż, do tej pory WotC jakoś nie zabłysnęli planszówkami, dlatego też jestem sceptyczny.
OdpowiedzUsuńTo już bardziej jestem ciekaw D&D Essentials - szansa na prostsze D&D4 i zestaw wprowadzajacy dla nowych graczy.