poniedziałek, 10 października 2016

#30DaysofDarkSun - dzień 9 - ulubione miasto-państwo

A miało być tak miło! Przecież dzisiejszy temat to temat-rzeka! Z drugiej strony, spójrzcie na mapę Regionu Tyru i znajdźcie w nim rzekę. Taką, płynącą... Ulubione miasto-państwo... bardzo, ale to bardzo trudny wybór. Zwłaszcza dla o.m.c. historyka z zacięciem do historii pozaeuropejskiej i sporej, choć bardzo stłamszonej, trudnej i przemocowej, miłości do starożytności. Miasta Athasu są o tyle ważne, że w nich tli się (lub raczej dogasa) ostatni płomień cywilizacji. Ceną za bezpieczeństwo jest rzecz jasna życie pod tyranią Królów-Czarnoksiężników, których władza jest absolutna. I nie mam na myśli "absolutyzmu" rodem z Zapomnianych Krain, gdzie w Mulmaster można spotkać Harfiarzy. W miastach Athasu istnieje co prawda Zawoalowane Sprzysiężenie (Veiled Alliance), ale jego członkowie nie spiskują już przeciwko tyranom, oni zwyczajnie starają się przetrwać kolejny dzień. Stąd życie pod butem królów i królowych jest wysoką ceną za relatywne bezpieczeństwo murów miejskich.


Każde z siedmiu miast Regionu Tyru zostało ukształtowane na wzór jakiejś kultury antycznej, co sprawia, że nie mogą być europocentryczne.

W zasadzie takie jest tylko Balic - miasto, które przypomina Rzym za rządów Cezara lub Ateny przed zamachem tyranobójców. Pozorna demokracja, równość i wolność wypowiedzi są fasadą dla autorytarnych rządów żelaznej pięści.  

Tyr jest najbardziej fantasy, nie do końca oparto go na jednej kulturze. Historycznie, istniało takie miast (próbowało się nawet oprzeć Aleskadnrowi), tutaj czerpie wpływy z Babilonu, jakim przedstawia go tradycja. Miasto jest dekadenckie: możni pławią się w bogactwie, a liczne rzesze niewolników harują dzień i noc, smagane batami nadzorców. Nad miastem z wolna góruje ziggurat, a źródło bogactwa Tyru, ostatnia kopalnia żelaza na świecie, powoli zamiera.

Urik swoje bogactwo opiera na wydobyciu obsydianu i jest miastem, które słynie z dwóch rzeczy: siły wojskowej swoich armii, które nie mają sobie równych oraz surowego ale sprawiedliwego kodeksu prawnego. Jeśli w innych miastach templarzy stosują zasady wedle własnego widzimisię, biada temu, który zrobi to  w Urik. Kiedy przestępca zostanie złapany (a zostanie), czeka go surowa kara. Urik jest wzorowane na Asyrii z oczywistym nawiązaniem do Babilonu i kodeksu Hammurabiego.

Raam to miasto w którym nigdy nie byłem. Jakoś nie miałem ochoty prowadzić w nim przygód, być może będę musiał naprawić ten błąd. Raam jest wzorowane na starożytnej Persji i średniowiecznej Arabii, to miasto ogarnięte wiecznym chaosem, tkwiące w anarchii i sieci spisków. Nie wiadomo komu można ufać, a kto jest zdrajcą oraz czy jego władczyni nie stoi na czele spisku-wydmuszki, który zamiast ją obalić, ma na celu zebranie spiskowców w jednym miejscu, gdzie będzie można ich zabić.

Draj to z kolei miasto oparte na kulturach mezoameryki prekolumbijskiej. Jak można się domyślać, jego schodkowe piramidy spływają krwią, po stopniach staczają się ciała ofiar, a ich serca piętrzą na ołtarzach ku czci słońca i księżyca.

Na koniec zostawiłem dwa miasta położne opodal Półksiężycowej Puszczy (Crescent forest). Gulg jest położone w lesie i to miasto łowców-zbieraczy, pełnymi garściami czerpiące z zuluskich osiedli. Naprzeciwko niego znajduje się Nibenay z którym Gulg toczy odwieczną i przewlekłą wojnę. Z tym miastem jest o tyle ciekawie, że większość Prowadzących upatruje w nim wzorców ze starożytnych Chin (zapewne za sprawą wewnętrznego, zakazanego miasta, ja zaś czytając jego opis miałem wrażenie, że autorzy widzieli w nim starożytne Indie. I tak u mnie wygląda Nibenay, kiedy je przedstawiam graczom, choć do tej pory tylko raz tam zawędrowali.

Tak prezentują się "kanoniczne" miasta Athasu. Mamy jescze kilka innych: dwa "zaginione" o których na razie nie będę wspominał oraz kilka zniszczonych: Guistenal, Yaramuke czy Kalidnay, które trafiło do Ravenloftu. (Przykład tego, że połączenie dwóch ulubionych motywów nie zawsze daje dobry rezultat). Trudno jest mi wskazać moje ulubione, w zasadzie w każdym mogę prowadzić i znajdę coś fajnego. Zazwyczaj swoje przygody osadzam początkowo "w okolicach Tyru na długo przed tym, jak król Kalak ukończył swój ziggurat", jednak nie powiedziałbym, że Tyr jest moim ulubionym miastem. Ogromną sympatią darzę Draj (od dawien dawna fascynowały mnie kultury ameryki prekolumbijskiej, był moment kiedy chciałem pisać na ich temat pracę magisterską, prawie przeniosłem się z historii na archeologię). Nibenay i Gulg ciekawią mnie ze względu na swoją odmienność wobec europocentrycznych wzorców kulturowych. Innymi słowy, po tym przydługim wstępie, nie umiem udzielić odpowiedzi na pytanie w temacie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz