środa, 22 czerwca 2011

Nemezis - cięzkie losy legendy

Są takie rzeczy, których losem zdaje się być wieczne oczekiwanie. Kiedy okazują sie po wieczności w development hell, przed nimi trudne zadanie zmierzenia się z oczekiwaniami, podsycanymi długoletnim wytęsknieniem odbiorców. Tak było w przypadku "Chinese Democracy", "Duke Nukem Forever" czy Wolsunga. Podobny los przypadł także Nemezis, które ostatecznie po wielu perturbacjach i całkowitej zmianie mechaniku ukazało się dzięki Wydawnictwu GRAmel. Z jakim skutkiem?

Dziki kosmos
Choć Nemezis powstawało z myślą o mechanice d20 z czasów trzeciej edycji, ostatecznie przybrało formę settingu do Savage Worlds. Ukazało się jako drugi świat do tej gry, po Evernight, zajmując stosunkowo niezamieszkaną niszę "przyszłościówek". Do tej pory w Polsce z gatunku gier kosmicznych ukazały się Gasnące Słońca, stąd gracze mogli czuć się niedopieszczeni. Zasady Savage Worlds są na tyle elastyczne, że bez trudu pomieściły tak różne gry jak heroiczne fantasy i... przyszłościówkę. Właśnie, z klasyfikacją Nemezis mam kłopoty. Najbliżej grze do space opery: mamy podróże z prędkością większą niż światła, psioników, elementy cyberpunkowe, ale główną atrakcją są istoty rodem z horroru, których wyjaśnienie jest bardziej ezoteryczne, niż ksenomorficzne.

Nie będę robił z siebie speca i mądrzył się na temat mechaniki i tego jak sprawdza się w Nemezis. Moja styczność z settingiem na razie jest teoretyczna: przeczytałem podręcznik, nie miałem okazji grać. Ale widzę, że zrobili to inni. Skoro dyskusje są żywe, oznacza to, że mechanika pozostawia pole do kreatywnej gry i się sprawdza, pobudzając jednocześnie wyobraźnię. To dobrze. tutaj czapki z głów przed Encem, który potrafi dyskutować z fanami, ba, nie strzela fochów i przyjmuje krytykę, a następnie szuka rozwiązań. Dzięki temu Nemezis żyje, a nie jestem nietykalnym monolitem na piedestale.

Kosmos dziczy
Nemezis interesowało mnie głównie ze względu na (wszech)świat. Czytając zapowiedzi miałem przed oczyma coś, co określiłbym jako: "Henleinowscy żołnierze kosmosu kontra stwory z mitów Cthulhu". Innymi słowy widziałem dzielnych marines w pancerzach wspomaganych, wyposażonych w najnowszą broń i osiągnięcia techniki wojennej walczących przeciwko plugawym, mackowatym, pazurzastym stworom rodem z najciemniejszej czarnej dziury. tutaj moje oczekiwania rozminęły się z rzeczywistością gry. Dostaliśmy ludzkość toczącą nierówną wojnę, gdzie sukcesem jest remis i odparcie wroga. Przeciwnik jest prawie niepokonany, straszny i pożera świat za światem, a nasi pobratymcy walczą ze sobą, snują korporacyjne intrygi i zachowują się niczym kultyści z Warhammera. Nie do końca na to się pisałem, ale być może źle zrozumiałem reklamy.

Wszechświat Enca jest niewielki. choć wspomina o wielu tysiącach zaludnionych planet, otrzymujemy ledwie trzy z nich. Nabywcy edycji kolekcjonerskiej (jak ja) dostali także jedno-, dwustronicowe pliki z opisami kilku dodatkowych światów, ale nadal jest ich niewiele. Być może to celowy zabieg i z czasem poznamy nowe, mnie się marzy generator pokroju World Builder's Handbook do Travellera. Ze swojej strony uważam, że coś takiego, choć może nie tak bardzo rozbudowanego, powinno ukazać się nieomal równo z systemem. Bohaterowie będą dysponować własnymi statkami, więc Prowadzący powinien mieć narzędzie do generowania ciekawych i różnych światów, które będą stanowiły wyzwanie dla grupy badaczy. Rzecz jasna, można się oprzeć na materiale z podręcznika, ale wsparcie w tej materii jest zawsze mile widziane.

Realia Nemezis, ograniczające się do trzech światów Ash, Bariz i Cor są o tyle pojemne, że każdy świat jest inny i nadaje się do prowadzenia różnych rzeczy. To z jednej strony świetne rozwiązanie, ale z drugiej dziwi mnie taka róznorodność w obrębie jednego systemu. Choć z trzeciej jeszcze strony sam jestem przeciwnikiem światów jednorodnych (strasznie mnie wkurzają generalizacje pokroju: planeta rolnicza, dżunglowa, rasa zabójców czy złomiarzy). Czytając opis poszczególnych elementów wszechświata miałem nieodparte wrażenie, że niektóre z nich gdzieś już widziałem. Ato nawiązanie do wspomnianego Heinleina, a to do Gibsona. Chyba czytaliśmy z Encem te same książki.

Jedna rzecz do której muszę się przyczepić, to nazwy. Nie podobają mi się. Proszę, weźcie pod uwagę, że jest to zarzut oparty tylko na moim własnym widzimisię, ale jak w Wolsungu podobały mi się tylko one, tak w Nemezis tylko nazewnictwo brzęczy mi złą nutą.

Fracht
GRAmel nas rozpieszcza. Edycja kolekcjonerska ukazała się w twardej okładce z masą bonusików. Dostaliśmy pliki pdf z nowymi światami oraz zasadami i ciekawymi informacjami. Do tego 2 plakaty, plaskacze i danie główne, płyta z muzyką. Ostatnio moda się zrobiła, gry fabularne są wspierane muzyką: tak było w przypadku Trail of Cthulhu, Rapture, Robotica. Fajny dodatek, dobrze się sprawdzi na sesjach, miło posłuchać takiej muzyki. Zwłaszcza, że cena za edycję rozszerzona zapłacimy mniej, niż za jedną figurkę do Warhammera, a zabawy będzie więcej.

Podsumowanie
Nemezis to bardzo dobry setting. Pomimo lekkich niedociągnięć, z których cześć opiera się li tylko na moim guście, daje okazję oderwania się od smoków, jednorożców, czarnoksiężników i wielogłowych hydrantów na rzecz gwiazd, stacji kosmicznych, badania nieznanych zakątków kosmosu. Choć nie jest to widoczne na pierwszy rzut oka, jestem zagorzałym fanem science fiction i space opery, stąd z radością witam na polskim rynku grę, która pozwoli zbliżyć się do tego gatunku. Poziom wydania i jakość pomysłów są wysokie i nie będziecie żałować wydanych pieniędzy. Odzew graczy i wsparcie wydawnictwa zapewniają także życie settingu, a więc można ufnie patrzeć w przyszłość. Ale nie gwiazdy, które są w dziwnym porządku...

6 komentarzy:

  1. Paladynie, a zobacz Sandbox Nemezisowy ze strony GRAmela, moze Ci to podpasuje pod world builder?

    I dzieki wielkie za recke - jedno co moge powiedziec, to ze Ash jest wlasnie takim troche starship troopers z mackami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba Cor Piotrze bardziej podpada pod wygrzew ze Starship Troopers. Ash to przecież zamrożony świat jest.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cor, jasne. Ja sobie wrylem w pamiec te nazwy odwrotnie od poczatku i dlatego tak mam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niby kolejna już recenzja Nemezis, a czytało się przyjemnie. I widać, że bez fanbojstwa, dzięki za to.

    OdpowiedzUsuń
  5. @Piotr: Przejrzałem Sandbox, mniej więcej to, o co mi chodziło. Osobiście wolałbym więcej szczegółów (różne rodzaje ciśnienia, atmosfery, temperatury), ale to by spowolniło grę, zwłaszcza w sytuacji: "chodźcie, sprawdzimy ten koordynat, co?". Nemezis wzbogacone o ten pdf jest świetne.

    OdpowiedzUsuń
  6. 20 lat z rpg. Głownie fantasy. I nigdy nie spotkałem jednorożca. ;)

    OdpowiedzUsuń