niedziela, 2 maja 2010

Conan a RPG, niespodziewany dodatek

Jakiś czas temu opisywałem dzieje naszego ulubionego Cymmeryjczyka na deskach teatru gier fabularnych. Los spłatał mi figla, bowiem kilka dni po opublikowaniu tego posta, na twardy dysk mojego komputera trafił plik z kolejną konwersją.

Tym razem  w czasy Ery Hyboryjskiej możemy się przenieść dzięki systemowi FantasyCraft.  Przyznam się od razu bez bicia, nie znam tej mechaniki, a jedyne co o niej wiem, to kilka faktów i opinii, jakie płyną z recenzji oraz tego, co udało mi się wyciągnąć z samej konwersji. Wszystko to prowadzi do  podejrzenia, że Fantasy Craft jest kolejną wariacją na temat D&D 3,5, któa podobi=nie jak Pathfinder ma usprawnić jej mechanikę, uczynić ją bardziej session friendly i sprawić że będzie nowa, lepsza i równie popularna. Nie zemną te numery, ja się do d20 już zraziłem.

Sama konwersja sprawia bardzo dobre wrażenie. Po pierwsze zrobiono ją na wysokim poziomie, zarówno pod względem merytorycznym, jak i warsztatowym. Po pierwsz wydano ją jako darmowy pdf, okraszony bogato ilustracjami, z czytelnym layoutem, wyraźną szatą graficzną i dobrze rozłożonym tekstem. Brawo dla autorów, ponieważ często zdarza się tak, że w przypadku konwersji fanowskich otrzymujemy po prostu plik z edytora tekstu i tyle. Tutaj twórcy stanęli na wysokości zadania.

Same zasady i zawartość podręcznika to już inna sprawa. Powiedzmy sobie od razu: to jest konwersja, przeróbka i nic więcej. Autorzy oparli się na Conan: Atlantean Edition i wybrali z podręcznika rzeczy ważne, potrzebne czy interesujące, a potem skonwertowali je na reguły Fantasy Craft. Sami się do tego przyznają, więc nie można ich oskarżać o cwaniakowanie czy "ściemy". W ich założeniu ten dokument miał być tylko i wyłącznie konwersją, nie umieścili w jego treści swoich własnych pomysłów.

Co zawiera w sobie ta konwersja?

Po pierwsze zasady tworzenia bohatera w których główny nacisk położono na kraj jego pochodzenia. I tak wyrózniono Cymmeryjczyków, Hyboryjczyków, dzikusów z gór Hilmeli, Hyrkańczyków, Kushytów, mieszkańców Czarnych Królestw, Shemitów, Stygijczyków, Vedhyańczyków i Zamorian. Kilka z tych ras dzieli się na "podgatunki", jeśli zaliczające się do niej narody różniły się pod jakimiś względami. W zależności od przynależności etnicznej, bohater będzie miał dostęp do innych umiejętności, zdolności specjalnych, jego cechy będą modyfikowane w odmienny sposób.

Drugi rozdział to opis featów. Tych jest sporo, ale najciekawsze są rodzaje, do których te zdolności przynależą. Mamy te związane z walką, czarowaniem, ale także featy statusu społecznego, rzemiosła, ekwipunku czy szpiegowania. Zabieg ciekawy, pytanie co za nim stoi w świetle zasad i różnorodności postaci.

Następnie dochodzimy do rozdziału o ekwipunku. tutaj znajdziemy standardowo broń (z tabelką działania po francusku!), różnorakie oporządzenie oraz trucizny. Wiele tego nie ma, najwidoczniej w zasadach podstawowych sprzętu jest więcej.

Kolejny rozdział to opis magii. Tutaj trzeba autorów pochwalić. Czary są jak najbardziej "w klimacie". Ich działanie w większości bywa złowrogie, czas potrzebny do odprawienia rytuału długi, ale skutki dewastujące. Zaiste, strach stanąć oko w oko z czarodziejem, bowiem jego moce są śmiertelnie niebezpiecznego.

Rozdział o walce jest na szczęście krótki i jedyne co wprowadza, to nowe manewry pokroju ścięcia głowy czy rożnych rodzajów parowania. Z tego można wnioskować, że w podręczniku rozział o walce jest obszerny.

W ten sposób dochodzimy do bestiariusza, który jest najmocniejszą stroną konwersji. Ilość potworów jakie w nim zaprezentowano nie jest oszałamiająca, ale znajdziemy w nim wszystkie,  jakie odpowiadają za specyfikę świata Ery Hyboryjskiej. Do dyspozycji Prowadzącego oddano między innymi: wielkie małpy, ogromne węże, Dzieci Seta, Ghule, a także kilka demonów. Jesli dodać do tego ludzi, menażeria jest kompletna. Co więcej, autorzy uraczyli nas także informacjami na temat specyficznych, "sławnych" bestii (jak np. Stary Sotha ze "Szkarłatnej Cytadeli") oraz poddali kilka pomysłów co do ich wprowadzania do gry.

Konwersję kończą rozdziały o tym jak prowadzić świat Conana, aby był taki jak trzeba, kilka słów na temat etosu postępowania i religii, która została doń dopasowana. W tym pierwszym znajdziemy dosłownie parę akapitów na temat specyfiki prowadzenia, zasady specjalne do zastosowania ("podbicie" stopnia bohaterstwa, złowrogi wpływ magii itp.).

Conan Fantasy Craft to udana konwersja, choć ogromnie skrótowa i "skompaktowana". Szkoda, że autorzy nie rozbudowali jej o kilka elementów, które można by w niej umieścić. Jeśli sama formuła kampanii jest modyfikowana przez pewne zasady specjalne,  można by także okrasić nimi poszczególne krainy. Brak opisu świata i sygnalizuje, że zasady te stworzono dla osób, które znają twórczość Howarda lub przynajmniej czytały podręcznik do wersji na d20. Jego posiadanie jest niekiedy wręcz wymagane, bowiem autorzy odsyłają doń po więcej szczegółów, informacji, wyjaśnień.

Osoby zainteresowane ściągnięciem pliku zapraszam tutaj

3 komentarze:

  1. Ja właśnie przymierzam się do Conana TSR (tego boxa z 1985 roku). Prosta mechanika (uproszczony ZeFR), sporo materiału "profesora Howarda" i maniakalna pasja "Zeba" Cooka do świata Hyboryjskiego. Porażka, że system dość szybko zszedł.

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, faktycznie. Tabela opisu trucizn pozostała w wersji oryginalnej opisyanego dokumentu. Na szczęście, wystarczy sprawdzić kilka słów, by domyślić się całej reszty.

    Co do opisu świata, rozumiem autorów pracy. Wprowadzając go wykraczaliby już poza fanowską konwersję zasad i narażali się na zarzuty o naruszanie praw autorskich.

    Jeszcze jedna uwaga odnośnie wykorzystanych grafik. Wielu z nich nigdy jescze nie widziałem a prezentują naprawdę wysoki poziom.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiś 6 lat prowadzę Conana TSR i jest kapitalnie. Mechanika nie przeszkadza, a po lekkim liftingu wręcz chodzi jak złoto. Moi gracze tak ją polubili, że teraz gramy na niej kampanię o Wikingach - takie RPG w stylu książek Marcina Mortki. Gorąco polecam miłośnikom klasycznego RPG. Zero kart, żetonów, znaczników, tylko jeden rzut k100 i wszystko jasne.

    OdpowiedzUsuń