W zasadzie zaczęło się od lekkiej dyskusji na forum Trollejbusa, a że rozmowa się rozwinęła, postanowiłem ją jakoś udokumentować. Poniższy spis zawiera gry fabularne w klasycznym ujęciu, a więc nie ma gier indy (portalowe "De Profundis" czy "Frankestein Factory"). Warunkiem było to, że musiała być napisano po polsku, wydana w naszym kraju i i wywodzić się stąd. Oto lista i króciuteńkie charakterystyki, w kolejności alfabetycznej:
1. Aphalon: Świat Księżycowego Ostrza - wypadkowa pomiędzy WFRP i AD&D, gra-efemeryda, która znikła zanim się pojawiła, ktoś mi buchnął mój egzemplarz.
2. Arkona - świetnie wydana, okazała się całkowitą klapą. W zamyśle chyba taki "słowiański-RPG".
3. Crystalicum - Nie grałem, nie czytałem, słyszałem mieszane recenzje.
4. Dzikie Pola – gra dla patryjotów i wielbicieli Sienkiecza. Solidne napisana, przygotowana, cieszyła się ogromną popularnością, która choc ostatnio przygasła, to nadal ma wielu oddanych wielbicieli.
5. Klanarchia - najnowsza świeżynka, fetysz-fantasy. Gra ma szansę narobić wiele szumu i zdobyć liczne grono fanów. Na razie zbiera bardzo pochlebne recenzje.
6. Kryształy Czasu - gra Artura Szyndlera, dla wielu "starszawych" graczy pierwszy erpeg, z jakim się zetknęli. Grałem długo i nie raz świetnie się bawiłem, pomimo tego, że trzeba było szybko liczyć.
7. Monastyr - miał być podobno polską odpowiedzią na WFRP, słyszałem wiele dobrego, nie miałem okazji grać.
8. Nuroshima - świetne pomysły, cudownie napisana rzecz, gorzej z mechaniką. grałem raz, ale bawiłem się świetnie.
9. Oko Yrrhydesa – Pierwsza polska gra fabularna, zapewne mało kto wie, że ukazała się najpierw w Feniksie z marca 1990, potem rozwinięto ją w Magii i mieczu i na koniec wydano jako osobną książeczkę.
10. Wiedźmin: Gra Wyobraźni – oficjalna próba przeniesienia prozy Sapkowskiego w krainy turlaczy. Nie zdobyła chyba zbyt szerokiego uznania, osobiście w nią nie grałem, ale miała swoich fanów.
11. Zły Cień: Kruki Urojenia - Legendarna i "kultowa" gra Jacka Greszczyszyna. Posiadam własny egzemplarz, nigdy nie przebrnąłem zasad, są napisane tak bełkotliwym i niejasnym językiem.
I co? 11 rodzimych gier, to chyba nie jest tak źle. jeśli dodać niezależne wyroby gropodobne (bodajże 4 z oferty Portala), nadchodzącego Wolsunga, nieco dziwaczne eksperymenty Jacka Greczyszyna (zajrzyjcie do wywiadu z nim na Polterze) i polskie edycje zachodnich systemów, to chyba nie mamy specjalnie na co narzekać, prawda? Wybór prezentuje się szeroki.
Na koniec, chciałbym podziękować forumowiczom Trollejbusa, którzy uzupełnili moją, daleką od perfekcji, listę.
Aphalon tak na moje oko to mnie miał wiele wspólnego z WFRP, dużo czerpał z AD&D. Pamiętam, ze fajnie się robiło postać, system miał wiele czarów oraz bogatą listę ziółek. Mechanicznie dupnięte były troszkę umiejętności i chyba walka, ale działało fajnie po drobnych przeróbkach.
OdpowiedzUsuńCrystalicum był dłuuugo promowany na konwetach, a potem pojawił się w takiej ciszy, że do dziś nie wierzę, że ten system został wydany.
Kryształy czasu, które za sprawą niezłej dostępności na chyba 3 stronach internetowych ostatnio przeglądam ciągle świetnie się bronią. No ale grze przyklejono etykietkę, a w wielu miejscach zasady są bardziej klarowne niż w AD&D 2 ed. - dodam, że IMHO - gdyby podrecznik został wydany w 3 książkach jako Podręcznik gracza, przweodnik mistrza i bestiariusz, bawilibyśmy się w to do dziś, byłoby tego z 3 edycje z czego jedna na d20.
Monastyr polecam.
Wiedźmin zgromadził swego czasu sporo fanów, podręcznik sprzedawał się jak na ówczesne warunki bardzo dobrze. Mechanika pełnowarościowa. Miał silne wsprarcie fanów prawie tak oddanych jak Neuroshimowcy. Szkoda, że 2 edycja się nie pokazała.
Mi szkoda KC-tów, to naprawdę mogło być nasze Das Schwarce Auge czy Drache og Demoner... No i te kalki z 1E oraz Rolemastera, na "światowym poziomie" + dzisiaj podobają mi się te myki z profesją pół-boga, taki odpowiednik Saint w Arduin. Szkoda.
OdpowiedzUsuńMozna powiedzeic, że A.Sz wyprzedził epokę skoro uniego półbóg był już wtedy, adopiero pod sam koniec 3E pojawił się w D&D.
OdpowiedzUsuńCo do KC, pomysłów, i to dobrych, było wiele, opis Orkusa w którymś MiM-ie był rewelacyjny i inspirujący. Sama mechanika... z tym liczeniem to przesada, no chyba że chciałeś przygotować potwora/NPc-a, który stał się martwiakiem. Sadzę jednak że jeden dobry program by to załatwił. Miałem to szczęście, żę od Artura miałem dostęp do jego wersji, nie tej wykastrowanej w Magii i Mieczu, gdzie Tomek i Andrzej wsadzili masę swoich pomysłó, a spot jego wycieli. Cóż, było minęło, wspominam z łezką w oku...
Niewielki jest wybór wśród zgniłych jabłek.
OdpowiedzUsuńByło jeszcze Poza Czasem, celtyckie low fantasy, sympatyczna chociaż strasznie simowa gra, podobno druga edycja się pisze.
OdpowiedzUsuńCrystalicum zaliczyło "from womb to tomb", co widocznie oznacza, że ssało.
OdpowiedzUsuńMonastyr i Dzikie Pola (niekoniecznie w tej kolejności) to IMO najlepsze polskie gry RPG.
Chociaż i tak najlepiej się bawiłem czytając podręcznik Kryształów Czasu. Szkoda że go sprzedałem :-(