Mitologia grecka była moim drugim młodzieńczym konikiem, zaraz po historii zmagań na morzach podczas drugiej wojny światowej, a przed erą fantastyki. Pochłonąłem dostępnych w PRL-u Paradowskiego i Gravesa, zaczytywałem się w "Ja, Klaudiuszu" i wielu innych książkach, których teraz nie pamiętam.
Antyk i jego mity są dostępne w grach RPG, choć ustępują tolkienowskiemu fantasy pod względem popularności. Już za czasów drugiej edycji AD&D mogliśmy ruszyć śladem herosów i stanąć do walki z Olimpijczykami dzięki Legend&Lore, dodatku w którym rozpisano bogów włącznie z Planescape umiejscowił ich w kosmologii Planów i sprawił, że zostali włączeni do Krwawej Wojny.
poziomami, punktami życia i mocami.
Grą poświęconą realiom mitologii greckiej była przecudowna, przezabawna alternatywa dla D&D - M&M czyli Mazes&Minotaurs. To klon starusieńkiego D&D, który został napisany z założeniem: Co by było, gdyby Gary Gygax fascynował się mitologią, a nie Tolkienem"? Dostępne mamy dwie edycje podręczników podstawowych, fanzin, artykuły dotyczące kontrowersji, jakie wywołała gra, dodatki i alternatywne rozszerzenia, a nawet relację z rozdźwięku, jakie M&M wywołało w społeczności graczy. Ale przede wszystkim jest to prosty i grywalny RPG.Ostatnimi czasy ukazały się też dwa rozszerzenia do 5 edycji D&D, które pozwalają nam poczuć się jak heros. To Arkadia i Odyssey of the Dragon Lords. Od razu przyznaję, że nie miałem okazji ich czytać, opieram się jedynie na tym, co o nich słyszałem. Te gry prezentują mity greckie ujęte przez pryzmat fantasy. A więc mamy pewien amalgamat, który moim zdaniem... chyba nie jest potrzebny. Jak dla mnie, mityczne realia nie potrzebują jeszcze "wzbogacania", wystarczą same w sobie.
Do tej pory miałem jedno pełnoprawne podejście do tego tematu. Drugie, "półgębkowe" to Telemach szukający Odyseusza, którym grał jeden z moich przyjaciół w ravenloftowej domenie Vecny, gdy pierwszy raz prowadziłem przygodę o jego odrodzeniu. Podczas tego pierwszego prowadziłem przygodę rozgrywającą się podczas Wojny Trojańskiej. Była to sesja urządzona ad hoc, pamiętam tylko, że chodziło o pokrzyżowanie planów Apolla, jedna z graczek grała ludzką księgą, która zapamiętywała wszelkie krzywoprzysięstwa bogów, jeden z graczy chciał pokonać Hektora w starciu rydwanów, a drugi poprzysiągł, że sto razy uderzy pięścią w mury miasta, by spod rozkazów Aresa przejść we władanie Afrodyty. Gracze byli zadowoleni, ja także.Co jeszcze pamiętam z tamtej sesji, to niewykorzystany element, który do dziś mi się podoba. Każdy z graczy losował bóstwo, które było jego patronem i drugie - nemesis. Raz na sesję mógł zawezwać bogów na pomoc. Wtedy następowała przerwa, losowałbym karty z imionami Olimpijczyków i rozdawał graczom, którzy debatowaliby, co zrobić.
Czekam na Theros i mam kilka pomysłów, które chciałbym zrealizować. Raczej wykorzystam podręcznik jako inspirację, by przenieść graczy w realia mitycznego antyku, niż wejdę w plany M:tG, ale sądzę że już wiem, co sobie sprawię na urodziny.
Gniew Achilla opiewaj bogini...

Mnie też Theros interesuje dużo bardziej niż Wildemount (ten setting Matta Mercera) - choć trochę Critical Role oglądałem. Ale moje fascynacje starożytnością są dużo dawniejsze, podobnie jak u Ciebie, z czasów jeszcze przed fantasy. :)
OdpowiedzUsuńW końcu jakiś podręcznik settingowy do piątki, który mógłby mnie zainteresować. Mam podobne wspomnienia z mitologią grecką - było to dla mnie pierwsze fantasy, zanim pojawił się Tolkien, czy nawet świadomość istnienia takiego gatunku.
OdpowiedzUsuńMiałem podobnie, równolegle u mnie były jeszcze legendy o królu Arturze.
UsuńTermos ciekawy. Będę chciał niedługo przetestować nowego Pathfindera. Rozważę właśnie Termos, Eberron i jakieś autorskie dark-fantasy-postapo a la Dark Souls na setting.
Religioznawstwo to jedno z moich hobby i zawsze miałem zgrzyt jak widziałem rozpisanych starożytnych bogów w realiach DnD. Najbardziej denerwują mnie charaktery przypisane poszczególnym bytom np. praworządny/neutralny zły dla Hadesa - jedynego z bogów Olimpijskich w miarę życzliwego ludziom czy dobry dla Heraklesa (m.in. gwałciciela, stręczyciela i mordercy nie tylko swoich dzieci) czy Ateny (próżnej bogini która zmieniła swą kapłankę Meduzę za to że dała się zgwałcić). Z tej też przyczyny z zainteresowaniem przeczytałem o tej urządzonej ad hoc "sesji mitologicznej", która oddaje ducha greckiej mitologii pełnej próżnych i egoistycznych bogów niż popkulturowa papka z podręczników.
OdpowiedzUsuń