poniedziałek, 8 lipca 2013

Koniec D&D Encounters?

Czwarta edycja D&D przyniosła wiele zmian i rewolucji. Wprowadzenie (i zamknięcie) Virtual Table, zdigitalizowanie magazynów Dungeon i Dragon, czy wreszcie działający Character Builder. Do szefów Wizards of the Coast doszło, że bez promocji, sama marką rynku nie zawojują, odpływających miłośników starszych edycji mieli zastąpić nowi klienci. Tak zrodził się program D&D Encounters, którego jestem zagorzałym fanem, o czym moi czytelnicy dobrze wiedzą. Teraz ma on odejść w niebyt... tak przynajmniej się zapowiada.

Zacznijmy od tego, że istniał jeszcze jeden program zorganizowanych gier. Skierowany do zaawansowanych graczy, oferował możliwość sprawdzenia swej znajomości systemu w arcytrudnym spotkaniu, zaprojektowanym tak, aby bohaterowie go NIE przeszli. Lair Assault spotkał się z mieszanymi ocenami, odsądzano go od czci i wiary za promowanie munchkinizmu, ale z drugiej strony pozwalał graczom się wyszaleć. Mogli wziąć system w obroty i wycisnąć z niego wszystkie soki.

Po spenetrowaniu siedmiu leży,ogłoszono, że to koniec i zastąpiono Lair Assault mega-przygodą kooperacyjną Vault of the Dracolich. To swego rodzaju multiplayer: kilka drużyn jednocześnie wchodzi
do lochów przez różne wejścia i próbuje je spenetrować oraz zdobyć skarb. Zasadniczo, awanturnicy  powinni współpracować, ale ko zabroni zaczaić się na kolegów?

Kilka tygodni temu rozpoczął się czternasty sezon D&D Encounters. Tym razem podróżujemy po Zapomnianych Krainach, ale wiewiórki twierdzą, że to ostatni raz, przynajmniej w takiej formie. Rzeczywiście, nie ma zapowiedzi kolejnego sezonu, a jedyne przygody, jakie mają się ukazać to Ghost of  Dragonspear Castlle oraz Murder in the Baldur's Gate. Ta pierwsza mini-kampania będzie dostępna jedynie na GenConie (ech...), tę drugą będzie można zakupić normalnie. Tu niewielka uwaga na marginesie, przygoda podobno nie będzie pozbawiona mechaniki, a opatrzona w... trzy! Do edycji 3,5, 4 i Next. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.

Wracając do Murder in the Baldur's Gate. Przygoda ma być pierwszą z serii pięciu lub sześciu, modułów opowiadających o wydarzeniach związanych z The Sundering, czyli wydarzeniem, które ma przywrócić Forgotten Realms do blasku dni minionych. Efekty i wyniki sesji mają posłużyć za podstawę do wytyczenia kursu świata. Innymi słowy, te przygody zastąpią D&D Encounters.

Największe oburzenie wzbudził fakt, że Prowadzący będą musieli kupić je sami. Dotychczas w zamian za trud związany z organizowaniem i prowadzeniem sesji wynagradzani byli zestawem Encounterów (swoją drogą bardzo lukratywnym), a także gratisami w postaci kostek, plakatów czy koszulek. Wydaje się, że te dni słodkiej darmochy odchodzą w niebyt.

Czy D&D Encounters zawiodły pokładane w nich nadzieje? Skąd ta zmiana? Trudno orzekać, nie znając dokładnie realiów rynku za oceanem. Szkoda jednak, ponieważ z sezonu na sezon przygody robiły się coraz ciekawsze, niekiedy układały w interesującą całość, innym razem stawały odskocznią w nieznane rejony. Pozostaje czekać Murder in the Baldur's Gate. Z mojej perspektywy całą sytuacja ma jedną zaletę: będę mógł wreszcie nacieszyć się legalną przygodą!

2 komentarze:

  1. Strzelam, że związane jest to z modułowością DnD Next i dobieraniem zasad pod swoje preferencje. 4 była spójna i zawsze miała określone te same zasady. przy DnD Next byłby chyba problem, przy określeniu które zasady byłyby oficjalne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Stawiałbym bardziej na koszta związane z programem. Z drugiej strony, ile można ciągnąć to samo?

    Nie będąc beneficjentem Encounterów, nie przejmuję się tym, że za przygody z cyklu the Sundering będę musiał zapłacić. Hej, będę miał okazję legalnie je nabyć!

    OdpowiedzUsuń