

Zacznijmy od tego, że istniał jeszcze jeden program zorganizowanych gier. Skierowany do zaawansowanych graczy, oferował możliwość sprawdzenia swej znajomości systemu w arcytrudnym spotkaniu, zaprojektowanym tak, aby bohaterowie go NIE przeszli. Lair Assault spotkał się z mieszanymi ocenami, odsądzano go od czci i wiary za promowanie munchkinizmu, ale z drugiej strony pozwalał graczom się wyszaleć. Mogli wziąć system w obroty i wycisnąć z niego wszystkie soki.
Po spenetrowaniu siedmiu leży,ogłoszono, że to koniec i zastąpiono Lair Assault mega-przygodą kooperacyjną Vault of the Dracolich. To swego rodzaju multiplayer: kilka drużyn jednocześnie wchodzi
do lochów przez różne wejścia i próbuje je spenetrować oraz zdobyć skarb. Zasadniczo, awanturnicy powinni współpracować, ale ko zabroni zaczaić się na kolegów?
Kilka tygodni temu rozpoczął się czternasty sezon D&D Encounters. Tym razem podróżujemy po Zapomnianych Krainach, ale wiewiórki twierdzą, że to ostatni raz, przynajmniej w takiej formie. Rzeczywiście, nie ma zapowiedzi kolejnego sezonu, a jedyne przygody, jakie mają się ukazać to Ghost of Dragonspear Castlle oraz Murder in the Baldur's Gate. Ta pierwsza mini-kampania będzie dostępna jedynie na GenConie (ech...), tę drugą będzie można zakupić normalnie. Tu niewielka uwaga na marginesie, przygoda podobno nie będzie pozbawiona mechaniki, a opatrzona w... trzy! Do edycji 3,5, 4 i Next. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Wracając do Murder in the Baldur's Gate. Przygoda ma być pierwszą z serii pięciu lub sześciu, modułów opowiadających o wydarzeniach związanych z The Sundering, czyli wydarzeniem, które ma przywrócić Forgotten Realms do blasku dni minionych. Efekty i wyniki sesji mają posłużyć za podstawę do wytyczenia kursu świata. Innymi słowy, te przygody zastąpią D&D Encounters.
Największe oburzenie wzbudził fakt, że Prowadzący będą musieli kupić je sami. Dotychczas w zamian za trud związany z organizowaniem i prowadzeniem sesji wynagradzani byli zestawem Encounterów (swoją drogą bardzo lukratywnym), a także gratisami w postaci kostek, plakatów czy koszulek. Wydaje się, że te dni słodkiej darmochy odchodzą w niebyt.
Czy D&D Encounters zawiodły pokładane w nich nadzieje? Skąd ta zmiana? Trudno orzekać, nie znając dokładnie realiów rynku za oceanem. Szkoda jednak, ponieważ z sezonu na sezon przygody robiły się coraz ciekawsze, niekiedy układały w interesującą całość, innym razem stawały odskocznią w nieznane rejony. Pozostaje czekać Murder in the Baldur's Gate. Z mojej perspektywy całą sytuacja ma jedną zaletę: będę mógł wreszcie nacieszyć się legalną przygodą!
Strzelam, że związane jest to z modułowością DnD Next i dobieraniem zasad pod swoje preferencje. 4 była spójna i zawsze miała określone te same zasady. przy DnD Next byłby chyba problem, przy określeniu które zasady byłyby oficjalne.
OdpowiedzUsuńStawiałbym bardziej na koszta związane z programem. Z drugiej strony, ile można ciągnąć to samo?
OdpowiedzUsuńNie będąc beneficjentem Encounterów, nie przejmuję się tym, że za przygody z cyklu the Sundering będę musiał zapłacić. Hej, będę miał okazję legalnie je nabyć!