czwartek, 11 czerwca 2009

Smutna rocznica

73 lata temu, śmiercią samobójczą zmarł Robert E. Howard. ZA życia nie zawsze doceniany, częstokroć traktowany z pobłażaniem przez mieszkańców Cross Plains, zapisał się w historii literatury jako ojciec Ery Hyboryjskiej i Conana Barbarzyńcy. Od lat inspiruje swoją twórczością i stylem pisania.

6 komentarzy:

  1. I na zawsze pozostanie tajemnicą ile więcej by po sobie pozostawił, gdyby nie przedwczesna śmierć.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite jak często pisarze bywają neurotykami. Jak dla mnie czarodziej klimatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. @smatfox - myślę, że to pewna nieodłączna część chęci pisania. Ja mam tak samo, dla mnie to ucieczka, własny, bezpieczny świat. Może choć po części uda mi się pójść w ślady REH-a (mówię o publikacji, nie smutnym końcu).

    @Ojciec Kanonik - Tak.

    OdpowiedzUsuń
  4. Napisal sporo lepszych i gorszych kawalkow. Po latach dochodze do wniosku ze to co bylo kiedys 'gorszym' dzis odbieram jako lepsze...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie. Są opowiadania, których kiedyś nie trawiłem, dziś wielbię. Tak samo mam z Lovecraftem, widać do pewnych rzeczy trzeba dorosnąć.

    OdpowiedzUsuń