poniedziałek, 11 maja 2009
Battlestar Galactica: Gra Planszowa
Ostatni weekend spędziłem nad Battlestar Galactica: Gra Planszowa, grą planszową stworzoną na podstawie przebojowego serialu. Niedawno zakończono jego emisję, a na naszym rynku okazała się polska wersja językowa.
BSG to gra kooperacyjna, w której gracze muszą ze sobą współpracować, aby pokonać problemy, jakie stawia przed nimi sytuacja. Nie byłoby w tym nic przesadnie trudnego, gdyby nie to, że w drużynie może znajdować się zdrajca. Gracze wcielają się w dowództwo Battlestar Galactica i przywódców politycznych Dwunastu Kolonii, które zostały zniszczone przez niespodziewany atak Cylonów. Uciekająca flota jest nękana przez ataki sił pościgowych, braki żywności, paliwa, spadającą populację i morale. Na dodatek, Cyloni mogą się kryć pomiędzy ludźmi, ponieważ potrafią przybierać ludzkie kształty.
W skład gry wchodzą: duża plansza przedstawiająca statki floty, kosmos oraz mierniki zasobów, karty umiejętności, kryzysów, lojalności itp., oraz figurki myśliwców i kilkanaście innych żetonów. Choć grę wydano solidnie i starannie, to w naszym egzemplarzu już naddarła się jedna karta, a kartonowy model baseshipa rozwarstwiał. Na uwagę zasługuje fakt, że spora część elementów zachowała design z serialu i np. karty postaci mają charakterystycznie ścięte rogi.
Rozgrywka rozpoczyna się od wyłożenia elementów i rozdzielenia postaci. Każda z nich dysponuje jedną specjalną zdolnością, z której może korzystać bez przerwy, jedną z której może skorzystać raz o raz wadą. Dodatkowo, każda postać ciągnie swój zestaw kart umiejętności wykorzystywany bądź w testach, bądź do wykonania akcji o raz kartę lojalności. Tutaj tkwi sedno zabawy, bowiem może się okazać, że gracz będzie Cylonem w ludzkim przebraniu, robiącym krecią robotę drużynie.
Tura gracza zaczyna się od pociągnięcia kart umiejętności, potem może on wykonać ruch, przechodząc z jednego pomieszczenia do innego (każde z nich daje możliwość wykonania pewnej akcji, pociągnięcia większej ilości kart itp.), a potem wykonać akcję. Na koniec, gracz ciągnie kartę Kryzysu i do spółki z innymi graczami stara się mu zaradzić. Robi się to "płacąc" kartami w określonym kolorze. Karty w innym liczą się na minus, co daje pole do popisu Cylonowi. Kryzy mają tę dobrą stronę, że mogą, ale nie muszą, popchnąć do przodu znacznik FTL. Celem ludzi jest dolecenie do Kobolu, który osiąga się po przebyciu 8 jednostek i jeszcze jednym skoku. Ceną kryzysów są zmniejszające się zasoby, napady floty Cylonów, abordaże czy zmniejszająca się w zastraszającym tempie ilość zasobów.
Gdyby gra toczyła się tylko w taki sposób, to łatwo byłoby odgadnąć, kto jest, a kto nie jest zdrajcą. Dlatego, po przeleceniu 4 jednostek, losuje się nową kartę lojalności, co może wprowadzić wiele zamieszania do gry. Cylon może się ujawnić i wtedy jego postać przenosi się osobny fragment planszy, z którego może przeszkadzać graczom. Taki przeciwnik ma szerokie spektrum działania: może przeszkadzać w głosowaniach, zagrywać dodatkowe kryzysy, aktywować flotę najeźdźców itp. Co więcej, może także przekazać swoją pozostałą kartę lojalności innemu graczowi, jeszcze bardziej podsycając nastrój paranoi.
Podsumowując, Battlestar Galactica: Gra Planszowa jest warta każdej złotówki, jaką na nią wydacie. Podczas zabawy trzeba myśleć, kombinować, patrzeć na poczynania innych graczy i wyciągać wnioski. BSG:BG jest lepszą wersją "Shadows Over Camelot", wykorzystuje podobny mechanizm rozgrywki i interakcji między graczami, dodatkowo przyprawioną dobrym sosem ze smakowitego serialu. Jeśli z wypiekami na twarzy czekaliście na następny odcinek, to coś dla was. Jeśli lubicie towarzyską grę kombinacji, również, ją polecam.
Zalety
+ Ciekawa mechanika, która nie nudzi się po trzeciej grze
+ Oddaje ducha serialu, pozwala zrozumieć działania bohaterów
+ Ładnie wydana
Wady
- Drobne niedoróbki tłumaczeniowo-korekcyjne
- Średnio dopracowany mechanizm komunikacji między graczami
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz