środa, 9 września 2015

Roads less travelled

Dziś garść wieści z travellerowej strony mojej działalności. Bezsprzecznie najważniejszą informacją z ostatnich dni jest ogłoszenie przez Mongoose Publishing otwartych beta testów drugiej edycji. Po niezbyt udanym Travellerze 5 Marca Millera i dość zabałaganionej linii wydawniczej, wydawnictwo postanowiło posłużyć się metodą grubej kreski i zacząć wszystko od nowa.

Lista zmian jest dość długa i obejmuje praktycznie każdy aspekt gry: od tworzenia postaci, przez okrojoną listę umiejętności, ujednolicenie systemu, który teraz na jeden sposób będzie traktował o postaciach, statkach kosmicznych i wszystkim innym. Koniec z różnymi systemami wewnątrz jednej mechaniki.

Największą zmianą jest szata graficzna, która ma odbiegać od dotychczasowej i minimalistycznej na rzecz bardziej współczesnej. Z początku ucieszyła mnie wizja rzutu izometrycznego, ukazującego plany statków kosmicznych, ale później przypomniałem sobie dotychczasowe grafiki 3D w produktach Mongoose Publishing.

Na razie wersję beta można nabyć za 20 USD w sklepie RPGDriveThruu. Kwota ta zostanie odjęta podczas zakupu PDF z finalną wersją podręcznika.

Tymczasem, na warszawskiej Avangardzie miałem okazję poprowadzić pierwszą edycję Travellera, prezentując mój oryginalny, quasi-sandboksowy moduł. Gracze i bohaterowie byli załogą pierwszego statku, który ludzkość miała wysłać poza Układ Słoneczny na spotkanie obcej cywilizacji. 15 lat wcześniej nawiązała ona kontakt z ludźmi, przesyłając plany napędu umożliwiającego pokonywanie ogromnych przestrzeni w krótkim czasie. Oczywiście, pojawiły się komplikacje, a ich pokonanie było osią przygody.

Muszę przyznać, że nie byłem zadowolony z tego, jak wyszła. Pomysł spodobał mi się jednak na tyle, że postanowiłem go dopracować i poprowadzić po raz kolejny, tym razem nie przejmując się ograniczeniami czasowymi. Dlatego też nie będę zdradzał szczegółów. Sesja była dla mnie szczególna z dwóch powodów: jednego bardzo miłego, a drugiego martwiącego. Po pierwsze, kilka dni temu jeden z graczy spytał mnie, czy może poprowadzić mój scenariusz. Yay! Stałem się dla kogoś inspiracją! Gorzej, że podczas sesji, wycofał się jeden z graczy. Powiedział, że nie da rady, nie odnajduje się w tym. Szkoda, najwidoczniej nie wprowadziłem go zbyt dobrze.

Tak czy inaczej, wracamy na międzygwiezdne szlaki!

2 komentarze:

  1. Gwoli ścisłości, T5 to prywatny projekt Marca Millera i jego FFE. Z Mongoose Publishing nie ma nic wspólnego.

    Co do prowadzenia Travellera, to jest to gra specyficzna, wymagająca dużo liczenia. Pamiętam jak kiedyś siedzieliśmy z synem obliczając w trakcie sesji czas i paliwo na podróże między systemami. Przechodziła akurat przez pokój moja żona i usłyszawszy fragment rozgrywki zapytała, jak mamy cierpliwość się w takie coś bawić, bo to straszenie nudne jak na RPG. Zero akcji tylko cyferki...

    OdpowiedzUsuń
  2. W Dark Sunie, a kiedyś też w Al-Quadimie liczyliśmy tak wodę na potrzeby podróży między miastami/oazami.

    OdpowiedzUsuń