czwartek, 23 stycznia 2014

Bohaterowie Neverwinter - Zaginiona Korona Neverwinter #11

Raport ze spotkania które odbyło się 12 grudnia. To pokazuje nie skalę mojego lenistwa, ale natłok obowiązków. Cóż, gry musiały ustąpić miejsca pracy i sprawom rodzinnym. Niemniej, nasza kampania trwa, niedawno została wznowiona, a ja tymczasem nadrabiam zaległości.


Bohaterowie i gracze
Keira - elfrogue (thief) - Ghash
Ashlan - half-elf, druid (sentinel)Don
Fargrim, dwarffighter (slayer) - Gomi
Jarren, human, wizard (evocation mage) - Eligiusz


Bohaterowie zostali zaprowadzeni do siedziby Synów Alagondarów. Rebelianci okazali się przyjaźnie nastawienie do bohaterów, o których słyszeli wiele dobrego. Choć drużyna była związana z Lordem Neverember, traktowali ją jak sprzymierzeńca, którego łączy z nimi wspólny cel - uczynienie miasta bezpieczniejszym. Mimo to, przywódca Arlon powiedział, że gdyby do spotkania doszło tydzień wcześniej, zakończyłoby się walką.

Sytuacja na linii Dziedzic Neverwinter, Zdechłe Szczury i Synowie Alagondarów uległa zmianie. W ostatnich tygodniach przymierze zaczęło się sypać, obecnie doszło do niesnasek. Przywódcy grup mieli się spotkać i przedyskutować sprawy. Arlon obawiał się, że Dziedzic nie jest już tą sama osobą, którą był kiedyś. Dlatego postanowił wykorzystać okazję i zaproponował bohaterom przymierze w imię dobra miasta. Pierwszym etapem miało być wspólne udanie się na rozmowy, jako eskorta przywódcy ruchu oporu.

Bohaterowie chętnie przystali na propozycję oraz ofertę odpoczynku. Zadali kilka pytań na temat organizacji i Dziedzica, ale Arlon udzielał wymijających odpowiedzi. Twarzy bohatera Neverwinter nie widział, zawsze zasłonięta była przyłbicą.

Następnego dnia, wypoczęci i w pełnej gotowości, bohaterowie ruszyli na spotkanie. Bladym świtem, we mgle ciągnącej się znad jeziora, dotarli do placu. Domy były zrujnowane i opuszczone, zapadła martwa cisza. Arlon i jego zastępcy czekał na Dziedzica, bohaterowie za nimi. Ten wkrótce się pojawił. Z miejsca zauważył drużynę i oskarżył Synów Alagondarów o zdradę. Doszło do wymiany kilku cierpkich zdań. Rozzłoszczony Dziedzic Neverwinter zdjął rękawicę i jego dłoń rozbłysła błękitnym światłem. Na jego ciele jaśniała blizna po Pladze Czarów. Gdy płomienie wystrzeliły w górę, z ruin wypełzli odmieńcy i ropoczęła się walka.

Bohaterowie związali nią potwory, Synowie Alagondarów ruszyli do walki z Dziedzicem. Moi gracze dobrze znają swoje postacie i sprawnie poruszają się po mechanice. Rozprawa z kilkoma przeciwnikami nie zajęła im długo. Dobre współdziałanie i wykorzystywanie mocnych stron swoich postaci zapewniło im szybkie zwycięstwo. Muszę przyznać, że aż przyjemnie na to patrzeć, a i ja mogę sobie pozwolić na ostre granie potworami.

Gdy odmieńcy padli, okazało się, że rebelianci nie zdołali pokonać Dziedzica. Ranni, leżeli w kałużach krwi, a w stronę mostu, prowadzącego do Enklawy Lorda Protektora, wiódł trop śladów, płonących jasnobłękitnym płomieniem...

Zza ekranu Mistrza Gry
- Jarren awansował na trzeci poziom doświadczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz