poniedziałek, 3 grudnia 2012

A miało być tak pięknie...

Baldur's Gate to gra mojego życia.
Podstawową wersję przeszedłem kilka razy, bawiłem się modami, uwzględniałem wydarzenia z gry w moich Zapomnianych Krainach. Kiedy gruchnęła wieść o wzbogaconej edycji, nie posiadałem się z radości. Choć zwykle tego nie robię, zamówiłem w ciemno pre-order. I trzeba było się trzymać ustalonej zasady...

Zaczęło się od tego, że najpierw o prawie dwa miesiące przesunięto termin wydania gry. Trent Oster przyznał, że muszą dopracować pewne szczegóły, upewnić się, że gra będzie tak dobra, jak zapowiadano. A obietnice były szumne: poprawka ponad czterystu błędów, wprowadzenie nowych bohaterów, nowa przygoda, no i dostosowanie grafiki do nowych czasów.

30 listopada miała miejsce premiera. Jakoś udało mi się ominąć koszmarne kłopoty ze ściągnięciem klienta gry, o których na forum pisali gracze. Samo znalezienie instalki zajęło mi trochę, bowiem była wielce przemyślnie ukryta. Nawet to mnie nie zniechęciło. 1,8 GB znalazło się na dysku i pozostawało czekać na aktywację. Bo musicie wiedzieć, ale Baldur's Gate: Enhanced Edition działa podobnie do gier sieciowych, musi być podłączona do netu, aby się uruchomić.

Minęła godzina 21 i odpaliłem klienta i... System Windows 7 oznajmił, że aplikacja nie została uruchomiona. Wyrzuciło mnie do Pulpitu i zacząłem szukać przyczyny. Podobnie rzecz się miała na drugim komputerze (ważna poszlaka, mam laptopa i netbooka). Najprawdopodobniej problem tkwi w karcie graficznej, ale na łaskę Cyrica, wymagania miały być "niewiele większe"! Mój problem zgłosiłem na forum, ale nikt z ekipy technicznej na razie nie odpisał.

Ten tekst miał być recenzją gry, jednak nie mogę jej napisać, skoro nie jestem w stanie uruchomić. Jedyne co wiem, to opinie, jakie znalazłem w internecie, filmy z gry i własne wnioski. Pewne zmiany poszły nie tam gdzie trzeba, naprawiono rzeczy, które załatwiały dostępne od lat mody, a sknocono nowe elementy. Dział dotyczący błędów pęka w szwach i jest chyba jednym z najobszerniejszych na forum. To nie świadczy dobrze o dziele Overhaul Games.

Oglądając filmy, stwierdziłem, że nie podobają mi się zmiany wyglądu interface'u, które wprowadzono kompletnie niepotrzebnie. Jeśli animację przeboleję, to nie wycinanie filmów z gry. Grafika miała być rewelacyjna, ale funkcja przybliżenia sprawia, że wygląda mdło i obrzydliwie. Mam nadzieję, że nowe przygody i bohaterowie choć trochę osuszą łzy.

Jeśli odpalę grę...

6 komentarzy:

  1. Ja sobie chyba cierpliwie poczekam aż gra pojawi się na GOGu albo czymś podobnym i będzie już oczyszczona z bugów. Mojemu znajomemu dla odmiany gra się odpala ale tnie się tak niemiłosiernie, że wygląda to jak pokaz slajdów. A kompa ów człowiek ma bardzo mocnego, nawet jak na dzisiejsze czasy.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie się ładnie odpala i nie tnie, ale... nie ma dźwięków innych niż głównego bohatera...

    OdpowiedzUsuń
  3. "Bo musicie wiedzieć, ale Baldur's Gate: Enhanced Edition działa podobnie do gier sieciowych, musi być podłączona do netu, aby się uruchomić."

    Ludzie, i wy za to płacicie?! Za dużo hajsu macie? Już lepiej w piecu nim palcie, to przynajmniej nie będziecie utwierdzać w wydawcach gier przekonania o słuszności przyjętego modelu. ;)

    Żeby chociaż działała. A zwrócić można?

    OdpowiedzUsuń
  4. Znajomy kupił BG:ED w dniu premiery, po kupnie powiedział mi tylko "Do zobaczenia za tydzień". Od tego czasu od niego nic nie słyszałem więc remake jest chyba dobry...

    Eh... a jednak wolałbym jakąś NOWĄ grę w Forgotten Realms, niby ma wyjść ten "Neverwinter MMO" ale to już nie to...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście, przydałoby się coś nowego, a nie tylko takie odcinanie kuponów od starych serii... Ale nie liczyłbym na to, robienie kolejnych sequeli bardziej się opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  6. A co do BG:EE - zdecydowanie wolę zainstalować sobie mody do zwykłego BG, niż płacić za lekko podrasowaną grafikę.

    OdpowiedzUsuń