sobota, 25 września 2010

Zeitgeist "Zewu Cthulhu"

Zew Cthulhu jest jedną z tych gier, w których atmosfera stanowi podstawę dobrej zabawy. Nie chodzi tylko i wyłącznie o nastrój grozy, niemożliwy do opisania horror z dalekiej przestrzeni, ale też o nastrój epoki.

"Zeitgeist" - czyli duch epoki, jest bardzo ważny. Choć bohaterowie tej gry spotykają się z potworami, które uwłaczają logice i jest to wspólny mianownik dla gry, to każdy z trzech proponowanych okresów powinienem mieć inny nastrój. Uchwycenie tego "zwitgeist" jest niekiedy trudne, ale jeśli się powiedzie, sesja będzie niezapomniana.

Łatwo powiedzieć, że mamy wiek dziewiętnasty, albo lata dwudzieste kolejnego, ale trudniej jest zbudować klimat tamtej epoki. Są na szczęście ku temu metody. Pierwszą jest muzyka z epoki, grając w latach dwudziestych zeszłego stulecia powinniśmy słuchać jazzu, big bandów swingowych, podczas gdy w wieku dziewiętnastym opery i muzyki klasycznej.

Ale na muzyce budowanie "zeitgeist" się nie kończy. Ważne są drobne szczegóły, które są charakterystyczne dla epoki. Dla przykładu niech to będzie sposób wykonywania telefonów w latach dwudziestych: po pierwsze aparat tarczowy (czy już wtedy były one ebonitowe?), zamawianie połączeń u telefonistki lub chociaż ilość cyfr w numerze. Czy wiecie, że w przedwojennej Warszawie były ledwie czterocyfrowe, przed Drugą Wojną ilość abonentów wymagała wprowadzenia dodatkowej cyfr? Co więcej, jeśli chcecie skontaktować się z wybitnym autorytetem w dyscyplinie antropologii ludów Afryki Subsaharyjsiej, nic prostszego: jego numer telefonu zajdziecie w książce wraz z adresem. Ewentualnie, jeśli chcecie się dowiedzieć najpierw czegoś na jego temat, biogram widnieje w corocznie wydawanym "Kto jest kim?". Ludzie kiedyś znacznie mniej zazdrośnie strzegli swojej prywatności.

Dla Strażników, którzy (jak ja) noszą się z zamiarem poprowadzenia w Warszawie, link do galerii z przedwojennymi reklamami. On był inspiracją dla tej krótkiej notki, która być może przerodzi się w coś większego...

3 komentarze:

  1. Reklamy mistrzowskie. Dzięki, przydadzą się, nawet nie wiesz jak bardzo :)

    Pozdr

    OdpowiedzUsuń
  2. Super notka. Sam uwielbiam RPG w realiach historycznych a XIX w. i lata 20 są szczególnie intrygujące.

    Pod tym linkiem masz zdigitalizowane niemieckie czasopismo satyryczne Kladderadatsch. Wychodziło ono w latach 1848-1944 na pewno wiec znajdziesz coś ciekawego (np. są w nim i obelżywe i pochlebne wizerunki Polski i Polaków)
    http://www.ub.uni-heidelberg.de/helios/digi/kladderadatsch.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Polecam Ci książkę "Krew na pierwszej stronie" Wiesława Władyki. Praca traktuje o dziennikach sensacyjnych z lat międzywojennych. Oprócz wartości poznawczych, dzięki wielu przytoczonym tekstom i wycinkom prasowym stanowi świetny materiał na gotowce na sesję, oraz niezwykłe wprost źródło pomysłów na scenariusze. Przybliża też klimat "epoki" ukazuje go w świetle o odcieniu, którego myśląc o tamtych czasach często nie dostrzegamy. Polecam z całego serca. Do zdobycia chyba tylko w bibliotekach.

    OdpowiedzUsuń