poniedziałek, 16 maja 2011

D&D Encounters spotkanie 11

We wtorek 10 maja rozegraliśmy jedenasty i dwunasty epizod D&D Encounters. Tym razem w spotkaniu wzięły udział jedynie trzy osoby, ale między innymi dzięki temu udało się szybko i sprawnie przejść przez dwie przygody.

Wyjście z podziemi oznaczało, że bohaterowie zamknęli środkowy rozdział i awansowali na trzeci poziom doświadczenia. Otrzymali nowe moce, odzyskali Punkty Życia i Healing Surges, oraz wychynęli wreszcie z ciemnych jaskiń.

To co spotkali po drugiej stronie kompletnie ich zaskoczyło. Czekał na nich świat, jakiego nigdy wcześniej nie zaznali, a opowieści o nim traktowali jak bajania głupków. Bohaterowie zagłębili się w puszczę: zieloną, tętniąca życiem, pełna roślin, drzew, krzewów i kolorowych kwiatów. Dookoła roiło się od zwierząt, ptaków, uszy postaci atakowała nieustająca kakofonia tropikalnej puszczy. Burza która ich zastała na skrawku otwartego terenu wprawiła o tyle w zachwyt, co zdziwienie i strach. Następnego dnia, po nocy równie hałaśliwej co dzień, drużyna podjęła nieskładną wędrówkę która znalazła nieoczekiwany koniec we wnykach. Po chwili z okolicznych krzaków wychynęli myśliwi, którzy przypominali śliczne dzieci. bohaterowie szybko zorientowali się, że to halflingi, które na Athasie cieszą się ponurą sławą ludożerców i istoty tyleż dzikich, co okrutnych.

Myśliwi przetransportowali uśpiona i powiązana zdobycz do wioski, gdzie zamknęli w drewnianej klatce. Kości poprzednich jej mieszkańców wyraźnie pokazywały, jaki los czekał bohaterów. z rozmowy z jednym z halflingów dowiedzieli się, że mieli być główna atrakcją uczty na której dwa plemiona miały celebrować gody. Kiedy bohaterowie poprosili o dodatkową porcję strawy, jeden z wartowników ruszył po szamana. W tym czasie Barcan spróbował zaczarować drugiego strażnika, a Castri usiłował rozgiąć kraty. Ich wysiłki spełzły na niczym, ale wartownik sięgnął po dmuchawkę i zranił zatruta strzałką czarodzieja. sytuacja stawała się coraz bardziej napięta. Kiedy czary i ataki mentalne powaliły halflinga,  Jarvix i Barcan pomogli Castriemu i jeszcze raz spróbowali wyłamać żerdzie klatki. Tym razem udało się, w sama porę, bowiem od strony wsi zaczęła nabiegać czereda halflingów. wykorzystując długie nogi i wykonawszy udane testy Survivalu bohaterowie zdołali umknąć w las. Niestety, nie odzyskali swojego ekwipunku, zdobytych przedmiotów i pieniędzy. Na tym zakończył się epizod jedenasty.

Trójka śmiałków uciekła w głąb puszczy, cudem unikając pościgu myśliwych. Im bardziej parli naprzód, tym las zdawał się coraz dzikszy, niesamowity i bajkowy. Choć normalnie dżungla Forest Ridge jest pełna kolorów, dźwięków i przedziwnych istot, okoliczne mateczniki były jeszcze bardziej niesamowite. Rośliny jaśniały dziwnym blaskiem, miały fioletowe, błękitne odcienie, a przemykająca między nimi zwierzyna była co najmniej fantastyczna. W końcu bohaterowie dotarli na skraj strumienia. Tu postanowili zatrzymać się i odpocząć. kiedy Castri pochylił się aby zaczerpnąć wody, w jej tafli zobaczył dziwne odbicie. chwile później siedziała na nim czarna, połyskująca pantera. Stworzenie zaatakowało bohaterów z niezrównana zaciekłością, to szarżowało, to teleportowało się na bezpieczną odległość, aby chwilą później na powrót powrót rzucić się do gardła. Koniec końców trójka herosów zdołała ją zabić. Na tym zakończył się epizod dwunasty, odrobinę przeze mnie skrócony i przebudowany.

Zza ekranu Mistrza Gry
- Powoli zbliżamy się do końca tego sezonu Encounterów. Jak zapowiadałem, graczom, w czerwcu niespecjalnie będę miał czas na takie eskapady, dlatego chcę je skończyć, aby nie pozostawiać p o sobie kolejnego, niedokończonego cyklu. wiem jednak, że będę chciał wrócić do tego modelu: Keep on the Borderland choć również jest w nim sporo walk, jest sensowniejszy i zabawny. dokładne raporty z  March of the Phantom Brigade pozwalają odtworzyć czwarty sezon przy niewielkiej pracy własnej, a sam sezon Encounterów jest naprawdę bardzo fajny. Istnieje pewna, choć niewielka szansa, że zdobędę Dark legacy of Evard w oryginale, ale zbyt wcześnie aby o tym mówić.

- Zaskoczyła mnie deklaracja graczy, którzy ustami bohaterów, którzy powiedzieli, że "w Tyrze nie ma niczego, co by nas tam trzymało. Idziemy na zachód, nie wracamy do gór". Oczywiście scenariusz zakłada coś kompletnie przeciwnego, ale że taka ucieczka w Hinterlands i próba stworzenia nowego domu zawsze mnie fascynowała w prowadzeniu Dark Suna, chyba nie oprę się pokusie i przebuduję ostatnie trzy spotkania pod ten motyw.

1 komentarz:

  1. Jak to nic na nas nie czeka, czeka na nas obsydianowa burza i banda która chce naszej śmierci.

    Nic dziwnego że bohaterowie nie chcą wracać :)

    Gomi

    OdpowiedzUsuń