Byłem incognito, bez rozgłaszania po blogu. Trochę pomogłem w ogarnianiu Games Roomu, który organizował mój Klub. niestety, wielu spośród znajomych z którymi chciałem się spotkać, nie dotarło. Z tego co widziałem i dowiedziałem się od organizatorów, na konwencie było ponad 500 osób, co jest doprawdy świetnym wynikiem.
Ilość uczestników widać było po sali gimnastycznej, gdzie grano w gry planszowe. Pełna była stolików, krzeseł, ludzi, panował harmider i śmiech. Miło widzieć, jak ludzie przychodzą z dziećmi, a przekrój wiekowy uczestników jest szeroki. Gry planszowe zagościły w naszym kraju już na dobre i powoli stają się rozrywką masową, która dociera do tzw. szerokiej świadomości. wystarczy spojrzeć na ilość sklepów w centrach handlowych, ofertę sprowadzanych gier, a przede wszystkim ilość tytułów polskojęzycznych.
Na Zjavę przyszedłem w konkretnym celu:umówiłem się z moją drużyną na kolejną sesję naszej kampanii Forgotten Realms. Zmiana otoczenia i gra na konwentowym korytarzu odrobinę mnie martwiła. Jak się okazało, niepotrzebnie, ta sesja była najlepszą jaką poprowadziłem od długiego, naprawdę długiego czasu. Nie przeszkadzali widzowie przysiadający się od czasu do czasu, czy osoby spacerujące korytarzem i spoglądające ciekawie na ekran Mistrza Gry z napisem Pathfinder. co więcej, jakoś miło było powiedzieć, że to czterdziesta pierwsza sesja czy wymienić się kilkoma zdaniami.
Najzabawniejsza dla mnie była pewna obserwacja, jaką poczyniłem w drodze do toalety. Miałem wrażenie, jakbym wędrował między planami egzystencji jednego, wielkiego multiwersum. Oto obok siebie istniały i żyły Świat Mroku, Zapomniane Krainy, realia Neuroshimy, Wolsunga, Savage Worlds i inne. Niesamowite doświadczenie, jeśli stanąć i mu się przyjrzeć, na chwilę zastanawiając się nad nim.
Miło było sobaczyć sesję w Swords&Wizardry, prowadzone przez Squida, któremu pogratulowałem tłumaczenia. były heksy, przygoda, z tego co słyszałem, fajnie wyszło.
Ja bawiłem się fenomenalnie, głównie za sprawą bardzo udanej sesji. Szkoda, że nie natknąłem się na kilku blogerów, którzy opisywali swoją bytność, może następnym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz