środa, 9 października 2013

Bohaterowie Neverwinter - Zaginiona Korona Neverwinter #4

Ku mojemu zdziwieniu, jestem o post do tyłu, stąd szybciorem nadrabiam zaległości. Czwarte spotkanie przebiegło planowo, tylko ja w nawale obowiązków zapomniałem o raporcie, za co przepraszam. A wydarzenia miały ważny charakter!

Jak można zauważyć,następują szybko po sobie, bohaterowie nie mieli czasu na extended rest i wkrótce zaczęło się to odbijać. Moce i healing surges zaczęły się kończyć, podobnie jak nowozdobyte action pointy.


Bohaterowie i gracze
Keira - elfrogue (thief) - Ghash
Hagen - human, cleric (strom warpriest) - Don
Brandis - human, paladin (defender) - Tomek H.
Fargrim, dwarffighter (slayer) - Gomi
Jarren, human, wizard (evocation mage) - Eligiusz

Generał Sabine zaprowadziła bohaterów do łodzi, która pokonała wody zatoki portowej, kierując się nie ku dawnej siedzibie władz, Zamkowi Never, ale ku Pałacowi Sprawiedliwości. Ten budynek obrał sobie za siedzibę Lord Neveremebr. Zapadł zmrok, księżyc oświetlał czarne wody, mrok rozpraszały tylko światła miasta i latarni morskiej. Z ciemności wyłoniło się gmaszysko i choć także było jasno oświetlone, toczęść zabudowań nadal pozostawała zrujnowana. Drużyna została odprowadzona do holu, a stamtąd skierowana do prywatnego gabinetu władcy Neverwinter. Na bohaterów czekały drinki i przysmaki, a po chwili pojawił się gospodarz.

Po serdecznym przywitaniu i wypytywaniu o plany, czyny, pomysły i zdanie na temat sytuacji w mieście, Lord Neveremebr przeszedł do przyczyny zaproszenia. Do jego uszu dotarłypogłoski o bohaterskiej obronie mieszczan na placu i walce ze smokiem. Wbrew temu, co mówiły plotki, to bohaterowie pokonali potwora, a nie Dziedzic Neverwinter, takie przekonanie wyraził Lord-Protektor. Neverember miał zadanie dla grupli obrotnych osób: chciał aby zbadali, kim jest Dziedzic Neverwinter i na ile prawdziwe są jego żądania i twierdzenia. Jeśli okazałby się faktycznym spadkobiercą miasta, wtedy należałoby wypracować rozwiązanie, które zapewni mu stabilną władzę, pokój w mieście i zagwarantuje zwrot inwestycji Neverembera. Jeśli był uzurpatorem, należało położyć kres zawierusze.

Bohaterowie, którzy już wcześniej opowiadali się bardziej po stronie "nowego Neverwinter", przyjęli propozycję, a wraz z nią odznaki lorda Neverembera i zaliczkę. Następnie zostali skierowani ku Murowi, odgradzającemu Enklawę Protektora (dzielnice kontrolowane przez lorda Neverembera) od niebezpieczeństw i chaosu, jakie nadal królowały w pozostałych częściach miasta. Zawieźć ich tam miała kareta, czekająca na tylnym podwórcu.

Na miejscu okazało się, że żaden powóz nie czeka. Drzwi za bohaterami się zamknęły i pozostali sami na kamiennym dziedzińcu. Ale czy aby na pewno? Fargrim i Keira wypatrzyli kilka sylwetek, któe to przemykały się pod murami, to oddawały podejrzanym czynnościom. Nieznajomi także szybko spostrzeli drużynę i od razu ruszyli do ataku.

Tym razem przeciwnikami okazali się ludzie. Z pozoru mogło się zdawać, że po zabiciu smoka, nie będą dla bohaterów wyzwaniem, ale ich gibkość, mobilność i umiejętność wbijania sztyletów pod żebra okazały się wyzwaniem. Walka trwałą dość długo i nim piątka napastników w końcu padłą trupem, bohaterowie byli poranieni, zmęczeni i kilku z nich otarło się o śmierć. Szczególnym pechem wykazał się Fargrim, który po festiwalu dwudziestek w testach spostrzegawczości i inicjatywy, w walce rzucał jedynkę za jedynką. Keirę z kolei trapiła klątwa czwórki, wypadającej na każdej kostce jaką chwyciła Ghash, nawet na przerzutach.

Kiedy walka się skończyła, na miejsce przybiegli strażnicy i Seldra, która wynajęła Keirę, Fargrima, Hagena  i Jarrena do ochrony Korony Neverwinter. W krótkiej rozmowie potwierdziła, że ze skarbca skradziono ją czarami. Zidentyfikowała także napastników, jako zbirów należcćych do gangu Zdechłych Szczurów, który opanował nabrzeża. Jego przywódców można było spotkać w knajpie "Tysiąc Oblicz" i tam drużyna skierowała powóz...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz