poniedziałek, 24 lutego 2014

Bohaterowie Neverwinter - Burza nad Neverwinter #1 (15)

Piętnaste spotkanie w ramach naszych D&D Encounters oznaczało rozpoczęcie nowego sezonu: Storm over Neverwinter. Z początku obawiałem się, że będę miał z nim sporo pracy, ale na szczęście projektanci pomyśleli, że gracze będą chcieli kontynuować przygody tymi samymi postaciami. Zamiast stworzyć kampanię na poziomy 1-3, zaprojektowali ją tak, by można było grać od poziomu 3-ciego wzwyż.

Nie inaczej było u mnie, wszystkie postacie kontynuują swoje przygody, tym razem ciesząc się w mieście statusem herosów. Burza nad Neverwinter jest dość krótkim sezonem, liczy tylko 8 spotkań, ale mogę zaryzykować stwierdzenie, że nie ma w nim niepotrzebnych wypełniaczy czy sztucznego przedłużania fabuły. Zobaczymy, czy drużyna utrzyma status bohaterów i jak się sprawi.



Bohaterowie i gracze
Keira - elfrogue (thief) - Ghash
Ashlan - half-elf, druid (sentinel)Don
Fargrim, dwarffighter (slayer) - Gomi
Jarren, human, wizard (evocation mage) Eligiusz

Ten sezon rozpoczął się od wizyty w tawernie "Moonstone". Przybytek jest o tyle ciekawy, że położony na latającej skale, przycumowanej do ziemi. Nie podlega prawom miejskim, stąd jest jaskinią hazardu i rozpusty. Bohaterowie cieszyli się napojami i obserwowali salę, słuchając plotek, W górach rozpanoszyli się zielonoskórzy, a w mieście pojawił się kult Asmodaia, piekielnego demona, którego słudzy porywali ludzi. Uprowadzeni co prawda wrócili do domów, ale odmieni, skorzy do przemocy i gniewu. Oprócz tego nie ustawało zagrożenie ze strony thayańskich Czerwonych Czarnoksiężników.

W samej knajpie sporo było ciekawych gości: przy stoliku za bohaterami jakaś dama rozmawiała z przystojnym mężczyzną w purpurowych szatach. Magini z  ochroniarzem na którego piersi wisiał symbol Torma rozmawiała z halflingiem o manierach szlachcica, a w przeciwległym rogu siedziała podejrzana grupka zakapturzonych typków. Bohaterowie zaczęli ich obserwować, ale widok był odrobinę zasłonięty. W pewnym momencie człowiek w purpurze wstał i wyszedł śpiesznym krokiem, a chwilę później od stolika powstała "zamaskowana grupa". Gracze przez chwilę myśleli, że ruszy śladem mężczyzny, ale zamaskowani odrzucili płaszcze i kaptury, sięgnęli po broń i ruszyli prosto na bohaterów!

Napastnicy składali się z kilku ludzkich oprychów, na twarzach których wytatuowany był symbol Asmodaia. Te gorzał dziwnym blaskiem. Hersztem grupy był jak się okazało bies, spod skóry którego także bił żar. Napastnicy rzucili się na bohaterów, którzy podjęli walkę, ale szybko się okazało, że tylko stali im na drodze. Prawdziwym celem była dama, która uprzednio rozmawiała z postawnym mężczyzną. Pomimo nawałnicy ataków, dymu, który roztaczał bies i zaskoczenia, bohaterowie mężnie stawili opór. Mobilność i znajomość własnych możliwości umożliwiła im rozprawienie się z napastnikami.

Przerażona dama, która przedsatwiła się jako Sala Nidris, poprosiła bohaterów o odeskortowanie jej do domu. Była kupcem z Calimshanu i w Neverwinter, na dalekiej północy, próbowała zbudować swoją przyszłość. Bohaterowie przystali, wynegocjowawszy sporą sumę i wraz z panią ruszyli w stronę miasta...

1 komentarz: