Z roku na rok coraz trudniej Was nabrać. Tym razem jeszcze się udało, choć czujni czytelnicy wyczuli, że coś się święci. Niestety, Traveller: Mass Effect nadal pozostaje w sferze życzeń, a mój wczorajszy post w 95% był wyssany z palca. Co z pozostałymi 5%?
Prawdą jest, że kilka lat temu wydawnictwo Mongoose Publishing starało się o licencję na adaptację Mass Effecta przy pomocy reguł Travellera. Rozmowy były bardzo zaawansowane i w ostatniej chwili nie doszło do podpisania umowy. Niestety, bo choć fanowska wersja oparta na systemie D6 jest starannie przygotowana, to zarzucono jej rozwijanie. Poza tym, bardzo lubię mechanikę Travellera.
A Call to Arms to system bitewny, opracowany przez Mongoose Publishing do wykorzystania z produkowanymi przez firmę modelami statków kosmicznych. Na razie dostępne są dwa settingi : Armada oraz Star Trek. Pierwszy wykorzystuje uniwersum gry fabularnej Fading Suns, drugi znany serial. Obydwie wersje zebrały pozytywne recenzje, nawet pośród wymagających trekkerów. Jeśli ktoś ma ochotę spróbować, gorąco zachęcam.
Podobnie ma się sprawa ze skirmishem Judge Dredd. Choć osobiście nie interesowałem się nim zbytnio, to cieszy się sporą popularnością.
Dziękuję za odwiedziny i komentarze pod postem na Facebooku i Google+. Następne notki będą już poważne i rzeczowe. :)
Pozostaje jednak faktem, że Mass Effect na silniku Travellera to by była fajna sprawa :)
OdpowiedzUsuńFajną na pierwszy rzut oka konwersję zrobił jeden z fanów -> http://www.obsidianportal.com/campaign/destination-zero/wikis/main-page
W sumie po kilkunastu sesjach mogę powiedzieć, że EP niesie sporo podobnych doznań co ME. Sporo rzeczy jest kompatybilnych, choć skala dużo mniejsza.
OdpowiedzUsuń