Nieodzownym elementem składowym podręcznik do RPG są ilustracje. Nieważnie ile tekstu upchną na kartach projektanci, ile treści przemycą, bez ilustracji nie da się stworzyć odpowiedniego nastroju, oddać tego, jak powinna wyglądać sesja czy przygoda.
Racja, treść powinna przekazać jak najwięcej, ale jeden obraz wart jest niekiedy tysiąca słów. to z niego wzięła się magia kina czy fotografii. Jak ze wszystkim, ilustracje w podręczniku można podzielić na dwie kategorie: te dobre i te złe. W tym przypadku kryterium oceny nie jest dla mnie technika, zdolność operowania perspektywą, czy kunszt malarski, ale raczej to, czego katalizatorem jest ilustracja.
Czym się kieruję?
Dobry rysunek to taki, który mnie inspiruje. Nie musi być wykonany z oszałamiającą dokładnością, czy wybitnym kunsztem. Nie, może być prosty, może nawet być brzydki, ale musi nieść ze sobą coś, co sprawi, że zacznę obudowywać go opowieścią. Nie chodzi też o to, aby przedstawił mi ją w całości, ale o to, aby skłonił do podbudowania sytuacji nań przedstawionej moimi pomysłami.
Obraz wart jest tysiąca słów, stąd podam przykłady (głupio mi też, aby tekst o ilustracjach był ich pozbawiony).
Oto jedna z ikonicznych ilustracji TSR, przedstawiająca Drużynę Lancy. Sama w sobie jest śliczna: każdy z bohaterów został oddany dokładnie tak, jak go opisywano, jako laik nie mogę nic zarzucić warsztatowi twórcy, poza tym że ów rysunek nie wzbudza żadnych emocji. Jest równie ekscytujący, co zdjęcie pamiątkowe ze zlotu zuchów czy imienin cioci. Ta ilustracja nie opowiada żadnej historii, nie niesie ze sobą żadnej inspiracji. Dostrzegacie jakieś znaki mówiące o zamysłach Raistlina? Potajemne spojrzenia Kitiary i Sturma. Ukradkowe zerknięcie Caramona na tikę, czy choćby myszkującego Tassa? Nie, statyka, rysunek pozowany. Nic nie zapowiada na nim przyszłości tej grupy i nic nie mówi o jej przeszłości.
Teraz spójrzcie tutaj, na ilustrację po prawej. Kanion gdzieś w dole, bestia i kilkoro wojowników, toczących z nią zażarty bój. Za ich plecami ruiny zamku. Co ważniejsze dla mnie, spójrzcie na kontrast pomiędzy ich uzbrojeniem i opancerzeniem, a stylem w jakim wzniesiono budowlę. Widać, że pochodzą z dwóch rożnych epok. Co więcej, rynsztunek grupy bohaterów sprawia wrażenie bardziej prymitywnego, niż forteca, która od dawna rozpada się w proch. Dlaczego? co się stało, że ludzkość korzysta z broni kościanych, choć niegdyś wznosiła budowle z kamienia, zdolne przetrwać upływ czasu? Czym była ta forteca: strażnicą? siedzibą władcy? czego pilnowała, kto nią rządził. co się stało z jej mieszkańcami?
Jak doszło do jej upadku, w jakich okolicznościach i kto ją zdobył. Kim są bohaterowie penetrujący ruiny, na czyje zlecenie, czego szukają. Czy przetrwają? Pytania same cisną się na usta, a jest ich więcej, niż odpowiedzi. Samemu muszę ich udzielić, pomysły zaczynają się pojawiać w miarę pochłaniania ilustracji. To dobry rysunek, spełnia swoją rolę: inspiruje. Bo taka jest rola ilustracji w podręcznikach RPG: fascynować i pobudzać do tworzenia.
Na koniec, jest kategoria ilustracji, która pobudza mnie i inspiruje nieodmiennie od lat. Półnagie wojowniczki z bronią biała i w szczątkowych kolczugach.
Żartowałem.
Mam na myśli mapy. Wiem że trudno je uznać za ilustracje per se, ale bez nich nie wyobrażam sobie bez nich podręcznika. Tak na szybko, jestem w stanie przypomnieć sobie tylko dwie mapy, służące za ilustracje: kolorową Starego Świata z pierwszej edycji i Ravenlofta z podręcznika domains of Dread (tę, gdzie granice domen oznaczono pasmami Mgieł). Spoglądanie na mapę, gdzie zaznaczono jakąś ruinę, monolit czy po prostu rozstaje dróg, zawsze dawało mi "kopa" do wymyślania kolejnych przygód.
Słuszne uwagi co do ilustracji, nie ma opcji, żeby się nie zgodzić, chociaż ta grafika z Dragonlance coś nie bardzo się u mnie wyświetla.
OdpowiedzUsuńNatomiast do map podchodzę raczej ostrożnie - ich potencjał inspiracyjny jest IMHO mniejszy niż potencjał ograniczania. ;)
Zgoda z analizami obrazków. Mapy lubię, lecz funkcyjne - które rzadko występują w RPG: zasięg występowania zwierzyny/potworów, mapki historyczne z miejscami bitew, szlakami przemarszu wojsk, mapy surowców, przemysłu i tym podobnych.
OdpowiedzUsuńRysunek rysunkiem, ale jakoś mnie nie dziwi, że szczególnie inspiruje Cię ten z Darksuna:D
OdpowiedzUsuńPozdr