środa, 13 lutego 2013

State of D&D 2012/2013

Mamy połowę drugiego miesiąca 2013 roku, więc można spojrzeć wstecz i pokusić się o przewidywania na bieżący. Mam na myśli rzecz jasna moją ulubioną i ukochaną grę fabularną, czyli Dungeons&Dragons. Chińskie przekleństwo mawia: "obyś żył w ciekawych czasach" i rzeczywiście, dla D&D nadeszły interesujące chwile.

Ocenę stanu, w jakim jest gra chcę zacząć troszkę od tyłu, na koniec zostawiając sobie właściwy RPG. D&D ma to do siebie, że wyrosła poza jedną niszę i stanowi markę, obejmującą różne gatunki przemysłu rozrywkowego. Jeśli głównym pniem pozostaje gra fabularna w papierowym wydaniu, to gałęzie sięgają rozrywki elektronicznej, czy rynku książkowego.

D&D Classics
Rok temu zapowiedziano, że Wizards of the Coast powróci do elektronicznej dystrybucji swoich podręczników. Kilka lat temu z hukiem zamknięto ten dział, kiedy okazało się w kilka dni po premierze jeden z podręczników krążył już po sieciach wymiany plików. Podobno były jakieś pozwy, ale sprawa przycichła. Niestety, nabywcy produktów WotC zostali na lodzie, a firma strzeliła focha. Podczas seminariów z 2012 roku ogłoszono, że książki zostaną znowu udostępnione, choć zastanawiano się jeszcze, w jakiej formie. Osobiście spodziewałem się, że będą dostępne tak, jak D&D Insider, za abonamentem w usłudze Silverlight. Po cichu liczyłem na konwersję na e-booki, ale niestety, tak się nie stało. W zeszłym miesiącu otworzył się sklep D&D Classics, który do złudzenia przypomina inne (np. RPG Drivethru) i oferuje kilkanaście produktów. Możemy kupić pdf-y ze znakiem wodnym i to w zasadzie wszystko. Produktów na razie jest niewiele i choć obejmują edycję od pierwszej do czwartej, to sprawiają wrażenie dobranych przypadkiem i na chybił-trafił. Jeśli nie liczyć serii "A" oryginalnych przygód do oD&D, materiał wybierano z klucza: "wrzućmy coś, co jak spiratują, nie przyniesie nam strat".

Wizards of the Coast mogło wrócić na rynek podręczników elektronicznych z przytupem i pozwolić sobie na nowe, rewolucyjne otwarcie, a po cichu rozstawiło ten sam straganik, tyle że z zakurzoną i zubożoną ofertą. Szansa została zmarnowana, a ja nie zaryzykuję, że znowu moje pdf-y znikną z sieci.

Gry planszowe
WotC na rynku gier planszowych nie miało łatwego startu, ale wykorzystując markę D&D nieźle daje sobie radę. Próby wejścia w różne nisze zakończyły się powodzeniem: Castle Ravenloft, Wrath of Ashardalon i Legend of Drizzt nieźle prezentują się na tle gier "przygodowych" i mogą stanowić alternatywę dla tytułów pokroju Talismana czy bardziej Descenta. Conquest of Nerath to udana gra strategiczna z elementami przygody, a szczególnie wdzięcznie wyszedł tytuł Lords of the Waterdeep, który zyskał pochlebne opinie fanów "eurogier", co nie jest łatwym zadaniem. Premierą zeszłego roku była seria zestawów Dungeon Command. To połączenie bitewnej gry figurkowej, planszowej i karcianej. Skusiłem się na jedną z frakcji i rozegrałem kilka bitew, z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że to bardzo udana rzecz i chętnie zmierzę się znowu z goblinami czy drowami. Graczom oddano pięć frakcji, jest z czego wybierać, a za sprawą ciekawej i dość niecodziennej mechaniki D&D Miniatures powróciły do łask. Niestety w Polsce gra nie jest w ogóle promowana (ciekawe czemu?), jednak za miedzą ma grono swoich fanów.

Pod względem "dodatkowych" gier to był bardzo udany rok, pozostaje mieć nadzieję, że w 2013  dostaniemy coś więcej, niż tylko piątą frakcję (orki i ogry z dodatku Blood of Gruumsh), a pojawią się rozszerzenia i Dungeon Command nie odejdzie w niebyt zarzuconych gier.

Gry komputerowe
Rozrywka elektroniczna niestety poszła w odstawkę... Na polu D&D niewiele się dzieje nowego, co zakrawa na jakiś ponury żart, w oparciu o mechanikę czwartej edycji wszyła tylko jedna, pełnoprawna gra. Jest nią Daggerdale, który bardziej zasługuje na miano hack&slash, niż cRPG, ale jak mawiają, na bezrybiu i rak ryba. Honor D&D ratowała facebookowa gra Heroes of Neverwinter, w którą zagrywałem się po łokcie. Niestety, Wizards of the Coast po raz drugi zrobiło mi przykrą niespodziankę i "zdjęło" ją z serwisu (wcześniej stało się tak z D&D Tiny Adventures). Podejrzewając, że historia może się powtórzyć, nie specjalnie chcę zaczynać D&D Warbands, ale jeśli ktoś ma ochotę...

Szansą na poprawę stanu rzeczy ma Neverwinter, gra MMORPG która właśnie wchodzi w fazę ostatnich i otwartych (a przy tym płatnych?!) beta testów. Niestety, pomimo zapowiedzi, nie widzę jej wersji na PlayStation 3, a z laptopa z którego piszę, w nic o takich wymaganiach nie pogram. Jak wiecie, mam kłopoty z uruchomieniem Baldur's Gate: Enhanced Edition i tu niestety sytuacja nie uległą zmianie. A była to premiera na którą autentycznie czekałem. Wychodzi na to, że chyba muszę kupić nowy komputer albo iPada, koszt finansowy jest tutaj podobny...

Książki i powieści
Książkowa część uniwersum D&D ma się nieźle. Wychodzą kolejne tytuły odcinające co prawda kupony od dawno wypracowanych marek Drizzta czy Elminstera, ale tego właśnie oczekują czytelnicy. W tumulcie zmieniających się reguł, nowych edycji i reedycji podręczników, historie pozostają niezmienne i dają poczucie stałości. stąd kolejne tomy przygód drowa-renegata, czy najsympatyczniejszego czarodzieja Zapomnianych Krain. Powieści do D&D nigdy nie były literaturą najwyższych lotów, ale też nie aspirowały do tego miana. Mają zapewnić rozrywkę i pokazać miejsca, które znamy z gry, tchnąć nowe życie w krajobrazy, poznane na kartach podręczników. Na tym polu WotC nie zawodzi i dostarcza dokładnie to czego można oczekiwać, a więc rozrywkę, akcję i nawiązania do gier.

W tym roku zakończyły się dwie serie: Abyssal Plague, która swoim zasięgiem objęła wszystkie światy czwartej edycji (dzięki czemu pojawiły się też powieści osadzone w Dark Sunie!) oraz Neverwinter. Już niebawem rozpocznie się kolejny, The Sundering, związany z przygodami oraz eventem, który ma przywrócić Zapomnianym Krainom ich blask i "dawny klimat". Na pierwszy ogień pójdzie R.A. Salvatore i jego powieść "Companions", gdzie Drizzt opowie nam o losach swoich przyjaciół, a na ich tle zaprezentuje nowy rozdział w historii Krain.

RPG
Po tej dość długiej uwerturze dochodzimy do zasadniczej części tej analizy, a więc opisania sytuacji, w jakiej znalazło się D&D. Nie będę czytelników zwodził, ani czarował: nie jest dobrze. Sytuacja może pójść dwojako: albo gra odżyje i nabierze wiatru w żagle, albo nie spełni pokładanych oczekiwań i pójdzie na dno.

Czwarta edycja jest już trupem, tylko jeszcze informacja nie dotarła do wszystkich jej odnóży. Ogłoszenie rok temu prac nad D&D Next sprawiło, że wiele osób postawiło krzyżyk na tej odsłonie D&D. Po co inwestować pieniądze w podręczniki, które niedługo przestaną być aktualne? Po części przyzwolenie wydali na to Czarodzieje z Wybrzeża, wznawiając starsze edycje. Dali znak, że w ich świecie nie istnieje już tylko i wyłącznie obecna iteracja, można z powrotem grać w inne.

Podręczniki
W 2012 roku ukazało się ledwie pięć podręczników: "Heroes of Elemental Chaos", "Halls of Undermountain", "The Dungeon Survival Guide", "Menzoberranzan: City of Intrigue" oraz "Ed Greenwood Presents: Elminster's Forgotten Realms". To najmniej od początków naszego hobby, kiedy D&D wydawano drukując broszury w garażu. Dwa ostatnie podręczniki z tej listy trudno nazwać dodatkami do czwartej edycji, zostały specjalnie okrojone z mechaniki oraz napisane tak, aby mogli skorzystać z nich prowadzący każdą wersję (A)D&D. To znak nadchodzących czasów, jesteśmy w okresie "bezkrólewia edycyjnego". "Czwórka" już kona na łożu, a następca tronu jeszcze jest powijakach.

Plany na ten rok, jeśli chodzi o nowy materiał są... nader skromne. W zasadzie ograniczają się do zestawu "Murder in Bladur's Gate" przygody która rozpocznie cykl The Sundering. Ma się składać z dwóch podręczników: opisowi miasta (64 strony) i przygody (32 strony) oraz zasłonki dla DM-a, przygotowanej specjalnie pod tę przygodę oraz folderu z mapami oraz ilustracjami. Do tej pory zapchajdziurą linii wydawniczej były Dungeon Tiles, ale w tym roku nie uświadczymy ich zbyt wiele, jeśli jakieś się pokażą. 

Na razie nic więcej nie wiadomo, ale zapowiada się posucha. Ewidentnie widać, że WSZYSTKIE moce przerobowe poszły w D&D Next.

D&D Encounters i Lair Assault
Dwa programy zorganizowanej gry toczą się swoim rytmem. Kolejne odsłony przynoszą nowe wyzwania i zdaje się, że spełniają swoją funkcję, przyciągając nowych graczy. Zdradzę tylko, że po raz kolejny próbowałem oficjalnie ściągnąć do Polski D&D Encounters, rozmawiałem z niezwykle pomocnym menadżerem zaprzyjaźnionego sklepu i udało się skontaktować z szefem działu gier bez prądu dystrybutora. Ten spytał mnie, czy chodzi mi o grę bitewną D&D, bo nie kojarzy nazwy. Po tej odpowiedzi, ręce mi opadły.

D&D Insider
Niestety, jakość płatnych usług obniża się z miesiąca na miesiąc. Dragon i Dungeon wróciły do trybu zbiorczego numeru raz w miesiącu, szkoda że zrobiło się przy tym zamieszanie. Cykle artykułów przenoszono z tytułu do tytułu, niektóre znikły bez słowa zapowiedzi (Eye on Dark Sun). To drugie pole na którym widać, żę WotC odcina wszystkie gałazki, nie zwiążane z nową edycją. Szkoda, bo traci przez to stały dopływ pieniędzy. Podobnie było z zamknięciem Virtual Table, któe wydawało się bezsensownym i nie przemyśłanym posunięciem.

Reedycje
Ponowne wydanie pierwszej edycji AD&D było sporym zaskoczeniem, ale i cel był słuszny, lwia część zysków, jeśli nie całość, miała pójść na pomnik dla Gary'ego Gygaxa. Sukces reedycji sprawił, żę uraczono nas ponownym wydaniem D&D 3,5. Obydwie te linie wsparto dodatkowymi podręcznikami oprócz świętej trójcy: Unearthed Arcana i Spell Compendium, zapowiadane jest także wznowienie klasycznych przygód. Na ten rok zapowiedziano także ponowne wydanie drugiej edycji AD&D. Ogromnie mnie cieszy odejście od korporacyjnego przymusu "liczy się tylko obecna edycja", ale widać doskonale, że to sprytny zabieg marketingowy. Przy niskich nakładach finansowych i pracogodzinach podtrzymywana jest linia wydawnicza, sprzedając po raz kolejny to samo. Powiedzmy sobie szczerze, w WotC nie ma komu pisać czegoś nowego, oprócz D&D Next czy nadzorować "zewnętrznych" twórców. Firma  postawiła wszystko na jedną kartę...

D&D Next
I tak dochodzimy do ostatniego elementu układanki. Testy i prace trwają, materiał się powiększa i zmienia. Z początku przypominał potwora Frankensteina, ostatnio projektanci się opamiętali i wrócili do korzeni. Zaczynam wreszcie dostrzegać modułowość systemu. Czas pokażę, co z tego będzie. Pathfinder zaczyna zakopywać się pod stosem podręczników i wytraca pęd, być może D&D Next jednak uda się "połączyć wszystkie edycje w jedną"?

Podsumowanie
Gra jaką i fenomen znany pod mianem Dungeons&Dragons weszła w fazę delikatną i decydującą. Wszystko stoi na ostrzu noża, jeśli piąta edycja nie zawojuje rynku, możemy być świadkiem zmierzchu Lochów i Smoków. Trzeba więc czekać i liczyć na to, że przetrwamy zawieruchę...

3 komentarze:

  1. Dzięki za podsumowanie :)

    Pozwolę się tylko odnieść do części poświęconej DnDClassics. Sklep powstał przy współpracy z OneBookShelf (RPGNow, DriveThruRPG, itd.), stąd podobieństwa. Zresztą produkty dostępne w sklepie DnDClassics są też na DriveThruRPG, i nie jest ich "kilkanaście", a prawie setka (obecnie to 97).

    OdpowiedzUsuń
  2. Tęsknię za Heroes of Neverwinter, to była naprawdę ciekawa, "mikroerpegeowa" gierka na fb. Szkoda że facebookowe ograniczenia i głupota niektórych użytkowników (pamiętam że w kółko tworzyli podziemia mające tylko na celu nabicie tysięcy punktów doświadczenia) dobiły ten tytuł.
    Przydałby się jakiś cRPG by wypolerować trochę markę, niby nadchodzi ten nowy Neverwinter (którego się chyba nie doczekam), ale raczej nie tego fani oczekiwali... Ale PWE to nie jest zła firma, więc nie powinni zawalić sprawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakupiłem D&D B/X (wcześniej prowadziłem na zasadach Holmes 77) Wszystkie zasady odnośnie projektowania podziemi, podróży w dziczy, są jasno i klarownie wyłożone. Nic tylko brać i grać. Do tego wrzucili, chyba już wszystkie, moduły z serii B, więc można znaleźć parę, naprawdę fajnych rzeczy. Poza tym na początku, w ramach promocji, czyli za darmo można było ściągnąć moduł "In Search of the Unknown" do B/X.

    Jeżeli chodzi o kolejną odsłonę D&D, to po ostatniej paczce, raczej już nie spodziewam się niczego dobrego. Dodatkowe kości obrażeń, featy i masa innych rzeczy. Istny bałagan. Chociaż z drugiej strony, nie ma co na razie przesądzać sprawy. Może, coś z tego jednak grywalnego wyjdzie :))

    OdpowiedzUsuń