Okładka dodatku |
Szybkie przejrzenie na dodatek utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie jest on skierowany do mnie. Trudno powiedzieć, czemu miałaby służyć zmiana płci Strahda, poza spełnieniem jakiegoś kaprysu twórcy. Jako że nie jestem fanem światów alternatywnych (zwykle są nielogiczne), opartych na odwróceniu jednego szczegółu (bo zwykle nic za tym więcej nie idzie), dlatego nie ma się co dziwić. Tu jednak spotkało mnie miłe zaskoczenie, bo dodatek nie ogranicza się tylko do zamiany rodzajników, ale oferuje też sporo pomysłów, bogatą galerię Bohaterów Niezależnych i sporo innych dodatków. Niestety, nadal zawodzi w najważniejszym momencie: nie wyjaśnia, czemu zaszła zmiana. Ot, tworzy świat alternatywny, w którym hrabia jest hrabiną...
Podobny problem powstał zresztą w "Van Richten's Guide to the Ravenloft", ale napiszę o nim później, przy okazji mocno spóźnionej recenzji tego dodatku. W tym wpisie nie zamierzam oceniać "She is the Ancient", nie jestem wobec niego obiektywny, bo nie podoba mi się jego założenie, ale chcę zaprezentować coś innego. Otóż największą i jedyna pochwałą dla niego niech będzie to, że wyrwał mnie z marazmu, zachęcił do wpisu na blogu, ale przede wszystkim zainspirował mnie do tego, by samemu podejść do kwestii, jaką jest genderswap władcy Barovii. Z poszanowaniem do tradycji, historii settingu i w klimacie starego Ravenlofta.
Szanowni czytelnicy, przed wami nowa darklady Barovii: TATIANA VON ZAROVICH
Nową darklady zaprezentuję w formacie, w jakim władcy domen byli przedstawiani w klasycznych dodatkach: "czarnym" i "czerwonym" pudełku.
Dzieje tragicznej miłości Strahda do Tatiany, tego ile zła spowodowała i do jakiego upadku doprowadziła są znane badaczom Krainy Mgieł. Jej skutki pozostają namacalne w postaci ponurego zamczyska górującego nad Barovią, jego okrutnego władcy i rozdzierającego serce rozpaczą losu młodej kobiety, która raz na pokolenie ma nieszczęście być odrodzoną Tatianą. Prędzej czy później diabelski hrabia odnajdzie ją, spróbuje omotać, uwieść i osaczyć, by była jego, co zawsze kończy się tragedią i śmiercią niewinnej kobiety... aż do teraz.
Historia: Najnowsza i ostatnia inkarnacja Tatiany przyszła na świat w zapyziałej baroviańskiej wiosce, pośród ludu biednego, zgnębionego i pozbawionego wszelkiej nadziei. Jej matka zmarła w połogu, zaś ojciec zaniedbywał gromadkę dzieci i pogrążył się w alkoholowej otchłani. Dziatwa najpierw zdana była na łaskę i rzadką pomoc biednych sąsiadów i często chodziła głodna, zziębnięta i obdarta. Choć z początku starsze rodzeństwo opiekowało się młodszym, to zawsze nadchodził dzień, gdy zbierało nieliczny własny dobytek i opuszczało rodzinny dom.
Tatiana, znana jeszcze wtedy jako Ludmiła, była najmłodsza i w końcu została sama z ojcem, którego świat ograniczał się do okowity. Zaskakujące jednak było to, że im mniejsza gromadka rodzeństwa była w domu, tym lepiej Ludmiła sobie radziła. Szybko stała się samodzielna, okazała się zaradna, potrafiła wykorzystać dwój młody wiek do pozyskania litościwej jałmużny, lżejszej pracy, czy kilku dodatkowych pajd chleba. Dziewczę radziło sobie coraz lepiej, nawet zdołało naprawić rodzinną chatę i sprawić, że wilgoć ustąpiła, a wnętrze rozświetliło się ogniem z paleniska. Dziewczynka opiekowała się też ojcem, co wzruszało sąsiadów, bowiem wiedzieli, jak zaniedbywał on dzieci. Wyręczała go w pracy i dbała, by nie brakowało mu niczego do szczęścia, co sprowadzało się do pełnej butelki alkoholu pod ręką. Najmłodsza córka musiała jednak kochać rodziciela i o dbała o niego... aż za bardzo.
Pewnego dnia Ludmiła została sierotą, gdy jej ojczulek wypił za dużo i umarł w barłogu, uduszony własnymi wymiocinami. Sąsiedzi pomogli go pochować i otoczyli opieką Ludmiłę, która chętnie korzystała z ich pomocy i dobroci. Nie mogąc sama pracować na roli, wydzierżawiła rodzinną ziemię, za te pieniądze postawiła barcie i zasadziła zioła. Warząc napary, nalewki i miody pitne, produkując konfitury z leśnych owoców, zaczęła zarabiać pieniądze, których nie rozpuszczała, ale chowała je w kufrze lub mądrze inwestowała.
Mijały lata i Ludmiła z dziewczęcia przeistoczyła się w piękną, młodą kobietę. Pracowita i skupiona na swoich sprawach, zbywała kolejnych młodzieńców, którzy pukali do jej drzwi. Przyjmowała ich prezenty i podarki, ale żaden nie znalazł drogi do jej serca i łożnicy. Nie zamierzała wychodzić za żadnego z kmieciów czy gospodarzy. Choć zgromadziła dość niewielką fortunę i była najbogatsza, nie tylko w rodzinnej wsi, ale i w okolicy, marzył jej się ktoś jeszcze zamożniejszy, kto zapewni jej życie dostatnie i bezpieczne, przy kim nie będzie musiała się martwić o to, czy następnego dnia będzie miała co jeść. Pewnego wieczora jej marzenia się spełniły, gdy na rynku targowym w Krezku stanął przed nią bogaty ubrany dżentelmen i przedstawił się jako Wasilij von Holz...
Panorama Krezku, autor nieznany, źródło: internet |
uczynić ją swoją na wieki. Do tej pory ten zamknięty krąg wyglądał następująco: jego ukochana odradzała się i dorastała w Barovii, a on ją odnajdywał i próbował do siebie przekonać. Niekiedy udawało mu się to bez trudu, innym razem musiał ją porwać i siłą nauczyć miłości, jednak koniec zawsze był taki sam: tragedia. Tatiana uciekała z jego rąk, rzucała się ze skał, umierała na tajemniczą chorobę. Raz przemienił ją w wampirzycę, ale przerażona swoim nowym ciałem i targającymi nią instynktami, wyszła na słońce.
Kiedy w Krezku hrabia ujrzał Ludmiłę, sprzedającą na rynku swoje towary, od razu rozpoznał w niej Tatianę. Zbliżył się do niej, wypatrując znajomych szczegółów: uśmiechu, sposobu mówienia, tego, jak zawstydzona pochylała głowę... Tak, to była ona! Strahd nie przedstawił się swym imieniem, a dalej grał rolę Wasilija, bowiem w jego głowie powstała myśl, że być może oszuka w ten sposób okrutny los, będący na usługach Mrocznych Sił, które uczyniły z jego egzystencji piekło.
Im więcej czasu upływało, tym bardziej Strahd był przekonany, że ma rację. W swej bucie uznał, że jego proste oszustwo poskutkowało. Gdyby nie był tak zadufany, być może zauważyłby niepokojące szczegóły, które zapowiadały zaskakujący zwrot w jego konkurach? Być może, ale zaślepiony miłością i pewnością siebie nie dostrzegał tego, na co się zanosiło.
Wasilij zabiegał wiec o względy Ludmiły i to z powodzeniem. Obsypywał ją prezentami, a ona okazywała mu przychylność. Zaprosił ją do swojej wiejskiej posiadłości, a ona nie pytała, czemu proponuje tylko spacery w świetle księżyca. Ludmiła znalazła sobie bogatego narzeczonego o jakim marzyła. Jej sąsiedzi i kumy byli zadowoleni, bo z jednej strony uważali, że dziewczyna zasługuje na szczęście, a z drugiej, samolubnie, liczyli, że coś skapnie im z pańskiego stołu. Romans Ludmiły i Wasilija trwał i się rozwijał. Ona przyjęła jego oświadczyny, pierścionek i prezenty, a on zdawał się nie widzieć poza nią świata. Nadeszła w końcu noc, gdy Strahd wyjawił Ludmile swoje prawdziwe imię i ród oraz opowiedział, kim dziewczyna jest naprawdę. Po raz pierwszy od wieków bał się konfrontacji, ale Ludmiła, czy też Tatiana, nie padła podczas rozmowy trupem, nie uciekła na blanki, by rzucić się z nich w dół. Z uśmiechem przyjęła swoje dziedzictwo i przyrzekła, że będzie żoną hrabiego oraz, że na wieki zajmie jej miejsce u jego boku. Von Zarovich był pewien, że tym razem udało mu się przełamać klątwę. Gdyby nie był tak zadufany w sobie...
Nadszedł dzień zaślubin. Hrabia wykorzystał całą swą czarnoksięską moc i łączność z ziemią, by niebo zasnuły chmury, blokując wraże promienie słońca. Stanąwszy przed obliczem batiuszki sprowadzonego z klasztoru w górach, w obecności przygnanych siłą bojarów i możnych, Strahd von Zarovich w końcu ożenił się z Tatianą, tą która odrzuciła go dla Siergieja i przez tyle pokoleń uciekała z jego objęć. To był moment tryumfu hrabiego, kiedy swą niezłomną wolą złamał władzę Mrocznych Sił.
Tak przynajmniej wydawało się zaślepionemu bufonowi, ale już wkrótce miał się przekonać, że wpadł w pułapkę kogoś, kto był jeszcze bardziej chytry, przebiegły i bezlitosny, niż on sam. Burzowe chmury wyładowywały w nocy swoją nagromadzoną wściekłość, błyskawice przecinały mrok, a dźwięk gromów trząsł murami zamku Ravenloft. Gdy małżonkowie udali się do komnat sypialnych, gdzie mieli skonsumować swój związek, legli na wielkim, miękkim atłasowym łożu. Strahd zamierzał zatopić kły w szyi Tatiany, wypić jej całą krew, a później napoić ją swoją, by przemienić ją w wampirzą żonę, na zawsze mu uległą, poddaną i wiecznie towarzyszącą w rządach nad Barovią. Jednak nim do tego doszło, jasne się stało, że Tatiana miała inne zamiary i nie chciała być poddaną. Postanowiła, że zagarnie największe bogactwo, jakie mogła zdobyć w rodzinnych stronach: całą Barovię.
Zręcznym, pewnym i bezlitosnym ruchem wbiła osikowy kołek w serce małżonka. Nadludzką siłą doprowadziła go do serca Strahda, unieruchamiając i paraliżując go. Zaległ bez ruchu na łożu, niczym motyl przyszpilony przez entomologa. Wtedy Tatiana nacięła jego nadgarstek i upiła krew, stając się żywą-nieżywą i nową władczynią Barovii.
Rysunek wygenerowany przy pomocy Midjourney |
Ich powodem jest to, że mniejszy ruch oznacza mniejszy handel przez co mniej złota trafia do kufra Tatiany. Ta zachwyciła się z początku dobrami i kosztownościami, zgormadzonymi przez wieki przez hrabiego. Czerpiąc z nich pełnymi garściami, wyremontowała, odnowiła i uczyniła pięknym zamek Ravenloft, odnowiła wiele budynków w Barovii i nadała im szyku. Radość mieszkańców była krótkotrwała, bowiem hrabina nie zamierzała ze swojej kiesy finansować komuś drogich prezentów. Okazało się, ze za wszystkie roboty i upiększenia musieli zapłacić mieszkańcy. Gdy się opierali, wysłała na nich poborców podatkowych - zbirów i zbójów, którzy wykupili od niej stosowny glejt. Tatiana wykazała się przy tym sprytem, Gundarakici zdzierali skórę z Barovijczyków, a Barovijczycy wyduszali ostatni grosz z Gundarakitów. Wzajemnie animozje pozwoliły jej uniknąć bycia oskarżaną o chciwość i niesprawiedliwość, ale zapobiegliwa władczyni wynajęła sobie cudzoziemską straż, wiedząc, że taki stan rzeczy długo się nie utrzyma.
Barovia jęczy pod jarzmem nowej hrabiny, ludziom wydzierany jest ostatni grosz, a dzieciom pajda chleba. Tatiana w biały dzień rabuje swoich poddanych, zapełniając kufry i skarbnice w zamku Ravenloft. Jednak, nieważne ile złota i kosztowności zagarnie, znikają one szybciej niż się pojawiają, bowiem utrzymanie jej władzy robi się coraz bardziej i bardziej kosztowne. Tym samym władczyni balansuje ciągle na skraju bankructwa i biedy, choć otacza się szykownymi meblami, ubiera w najlepsze szaty, jada wykwintne potrawy i ma liczną służbę.
Kłopoty finansowe to nie jedyne utrapienie Tatiany. Po zachłyśnięciu się wolnością, liczne potomstwo, służba i poplecznicy Strahda zaczynają się gromadzić i spiskować, by przywrócić na tron prawowitego władcę Barovii. Mimo pewnych wampirycznych cech, Tatiana nie jest wampirzycą i nie potrafi zapanować nad dziećmi nocy, a te zaczynają sobie coraz śmielej poczynać i sprawdzać, jak daleko mogą się posunąć oraz co potrafi hrabina.
Jakby nie dość tego, spijana krew Strahda, która daje Tatianie nadludzką siłę, wytrzymałość, powab i wpływ na ludzi, zaczyna oddziaływać na jej jestestwo. Całe jej szczęście, że hrabia leży przebity kokiem w sypialni, pogrążony w stuporze. Gdyby nie to, z łatwością przejąłby całkowitą władzę nad Tatiana i bez trudu zdominował jej wolę. Wystarczy, że jeden z wiernych mu sług wyjmie kołek... Hrabina zdaje sobie z tego sprawę i popada w coraz większą paranoję, rozważając nawet unicestwienie małżonka, jednak, na swoje szczęście, o czym nie wie, nie zdecydowała się na to...
Tatiana nie ma mocy, by zamknąć Barovię w Mgłach, nie potrafi też podnieć z ziemi trujących oparów, które otaczały Wieś Barovia. Większość ludzi nie zwraca na to uwagi, jednak ci, którzy potrafią spojrzeć dalej i wnikliwiej niż gmin, dostrzegają, że nowa władczyni nie ma takiej siły, co hrabia. Jeśli się tego domyślają, to pewność mają Vistani, Wędrowni Cyganie wiedzą, że w krainie źle się dzieje. Z początku tylko uważnie obserwowali zmianę władzy, traktując ją jako ciekawostkę, teraz zaczynają się niepokoić. Nastręczają im się istoty zrodzone z nocy, niekiedy nękali ich poborcy Tatiany i kwestią czasu jest, kiedy poleje się krew. Oczywiście, jeden tabor nie będzie w stanie się im oprzeć, ale jesli dojdzie do czegoś, co prawie nigdy się nie zdarzało, i kilka z nich połączy swoje siły... sytuacja w Barovii może stać się bardzo ciekawa. Wojna domowa nie wisi jeszcze na włosku, ale zdecydowanie majaczy na horyzoncie.
Rysunek wygenerowany przez Midjourney |
Tatiana jest dhampirzycą, czyli po części wampirem, a po części nadal ludzką kobietą. Nie ma wszystkich mocy swojego rodzica z nocy, ale nie musi się też obawiać promieni słońca, rwącej wody czy prosić o pozwolenie, by przekroczyć próg. Główną siłą Tatiany jest jednak jej ponadprzeciętna inteligencja, przebiegłość i spryt, który połączony z kobiecym powabem czyni z niej równie sprawną intrygantkę, co Ivana Bortisi. Jej wadami jest za to ślepa chciwość i coraz silniejsza paranoja. Póki co, Tatiana wygrywa frakcje swoich przeciwników (jesli takie są naprawdę, poza jej paranoicznymi podejrzanymi) przeciw sobie, ale kwestia tylko czasu jest, zanim ona sam stanie się swoim największym wrogiem.