O tym że pomysły na przygody czy bohaterów niezależnych powstają po lekturze książek, komiksów czy seansach filmowych wiemy od dawna. Tym razem chciałem opisać pomysł, jaki przyszedł mi do głowy jakieś dwa lata temu, kiedy zagłębiałem się w trzecią edycję Warhammera.
Czytając podręcznik i śledząc opinie na jego temat postanowiłem urządzić sobie prywatną zabawę. Chciałem się przekonać, cz "nowomodna" gra da się wykorzystać do "staroszkolnego" grania. Stąd nie sięgnąłem po żadną z gotowych przygód, nie planowałem prowadzić oficjalnej kampanii, a przygotowałem sandboksa. Założenie było następujące: bohaterowie należeli do rozbitego oddziału strażników dróg. W efekcie zdrady towarzysza broni wpadli w zasadzkę, a większość ich towarzyszy zginęła. Odratowani przez mieszkańców leśnej osady wrócili do cywilizacji, ale tym razem jako ludzie wolni od obowiązków i służby. Tutaj czekała ich przygoda wprowadzająca, a potem miejska piaskownica.
Scenariusz wstępny do przygoda, którą opracowałem kilka lat temu. Bohaterowie dojeżdżają do cywilizacji po długiej i wyczerpującej podroży. Jej ostatni etap jest szczególnie uciążliwy, a sukces należy uczcić. Okazją do celebracji jest karczma, która choć zatłoczona i gwarna, daje okazję do wytchnienia. W brzuchach bohaterów ląduje suty posiłek, a po nim czeka ich noc w ciepłej, pachnącej pościeli. Następnego ranka okazuje się że przewodniczka karawany jest ciężko chora: wymiotuje krwią i żółcią, a jej brzuch jest rozdęty do monstrualnych rozmiarów. Bohaterowie odstawiają ją do lokalnego medyka, który za pomoc żąda astronomicznej sumy lub przysługi. Mniejsza o to jakiej, ważne jest to, że operacja się udaje. Z żołądka kobiety wydobywa ogromny kawał mięsa, który na dodatek stale się rozrasta...
Co dalej robią bohaterowie, to już ich sprawa. Miejski sandbox opierał się na trzech tabelach wydarzeń: dziennych, nocnych oraz specjalnych. Pierwsze dwie wykorzystywałem w zależności od tego, w jakich porach działali bohaterowie. I tak porywacze zwłok dostarczający ciała do wąsatego jegomościa, czy egzekucja zdeformowanej dziewczyny, którą ciżba wzięła za mutanta, były wynikiem takich testów. Przy wydarzeniach losowych ogromnie ważne jest, aby z nimi nie pędzić do przodu na złamanie karku. Każde trzeba dokładnie graczom opisać i przedstawić graczom. Należy uważnie słuchać co robią, co myślą, co podejrzewają. Jeśli zadecydują się działać, pierwszą zasadą jest odpowiedź: "tak, możesz". Potem wystarczy tylko wyciągnąć wnioski z poczynań bohaterów, ich rozwinięcie będzie po stokroć zabawniejsze od liniowej przygody i niespodziewane dla Prowadzącego.
Tabela specjalna była zarezerwowana na szczególne okazje. Co dzień gry wykonywałem test dwiema kośćmi difficulty, jeśli zakończyłby się rezultatem w postaci dwóch gwiazdek Chaosu, oznaczałoby to, że w mieście doszło do katastrofalnych wydarzeń: wybuchu zarazy, pożaru czy może rebelii.
Nie samymi wydarzeniami losowymi sandboksa się napędza. Przygotowałem trzy losowe wątki, opierając się na tabelach, jakie zaprezentowałem przy okazji przykładowego modułu Mgły Evingici. Pierwszym i jedynym eksploatowanym przez drużynę był "zielarz zwalcza trucizny". Mistrz Nikolaus, aptekarz z dzielnicy nadrzecznej, odkrył że ktoś truje studnie miejskie. W obliczu niechęci i niekompetencji straży miejskiej oraz zamiatania sprawy pod dywan przez magistrat, wziął sprawy w swoje ręce. wysyłał swych subiektów, aby wlewali do ujęć wody antidotum. Jak odkryli bohaterowie, za truciem stali trędowaci żebracy. Szkoda że nie było dane podrążyć tematu dalej, bowiem te wydarzenia wiązały się z zasadniczym tematem tej notki.
Prowadzenie miejskiego sandboksa mam ogromnie ułatwione, gdyż od dobrych trzech, może czterech kampanii wykorzystuję jedną i tę samą mapę oraz zbiór przyrastających NPC-ów. Owo miasto (z początku zwane Mandarak w moim świecie fantasy, potem w Ravenlofcie i Warhammerze znane jako Warschauburg) rozrysowałem na planie warszawskiej Starówki (geneza jego powstania to osobna opowieść). skrzętnie notuję zarówno pogłoski, plotki, wydarzenia, bohaterów graczy i NPC-ów, dzięki czemu mam dość szczegółowy, miejski setting, praktycznie sam generujący przygody. Pasuje zarówno do klasycznego fantasy, jak i takiego bardziej renesansowego czy oświeceniowego.
Zima tamtego roku była okresem, kiedy dosyć mocno grywaliśmy w grę planszową Chaos in the Old World. Sama w sobie jest rewelacyjna i daje masę frajdy, od dawna plasuje się na wysokiej pozycji pośród moich ulubionych planszówek. W grze uczestnicy wcielają się w czterech Bogów Chaosu, których zadaniem jest zniszczyć Stary Świat. Oczywiście, każdy z nich chce to uczynić na swój sposób, tak aby płonące zgliszcza i ruina cywilizacji była monumentem na jego chwałę. Choć bogowie zaciekle się zwalczają, to muszą niekiedy ze sobą współpracować, jeśli ich hordy nie zaleją ludzkich królestw, wszyscy przegrają, a wygra sama gra. Postanowiłem zaprząc Chaos in the Old World do mojej kampanii i jedną z rozgrywek skrzętnie notowałem. Zasadniczo, zapisywałem wszystko: gdzie się pojawiały jednostki poszczególnych bogów, spaczeń, żetony Skavenów czy chłopskich buntów. Notowałem zagrywane karty, który z bogów stanowił największe zagrożenie (to taki współczynnik w grze), gdzie pojawiali się bohaterowie Starego Świata. Na zakończenie gry miałem tło kampanii. Założyłem sobie, że każda tura to jedna pora roku. Akcje jakie miały w niej miejsce były wydarzeniami, pogłoskami czy faktami, jakie docierałyby do Warschauburga. A zimą roku następnego miała nadejść zagłada...
Podsumowując, warto sięgnąć po inspiracje w dwa dosyć nieoczywiste miejsca. Pierwszym z nich jest "coś" poza filmem czy książką, źródło niecodzienne i wnoszące powiew świeżości. Czegoś, na co moglibyśmy nie wpaść, ponieważ myślimy jednak według pewnych utartych schematów. Źródło drugie to spojrzenie wstecz na własne dokonania i pomysły i stworzenie na ich podstawie kolejnego przedłużenia dobrych pomysłów lub naprawienie tych nieudanych.
Dobre podejscie!!
OdpowiedzUsuńFajny wpis. Choć nie jestem fanem sandboxów, to idea wykorzystania planszówki jako tła do fabuły jest rewelacyjna! :)
OdpowiedzUsuńBrakuje mi dokończenia tej kampanii :-(
OdpowiedzUsuńanonim to Leon
OdpowiedzUsuń