tag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post5553017863813951029..comments2023-07-22T14:30:56.477+02:00Comments on Zwój ze Skelos: "Kroniki Doliny Nentir - Skraj Północy" cz. 2Paladynhttp://www.blogger.com/profile/03647332960299046927noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-15922075668191847802012-02-10T21:00:38.713+01:002012-02-10T21:00:38.713+01:00Wracając na moment do zapowiadanej piątej edycji, ...Wracając na moment do zapowiadanej piątej edycji, na necie ukazał się ciekawy raport z sesji. http://critical-hits.com/2012/02/03/initial-impressions-of-the-new-dd/<br /><br />Wygląda na to, że będzie jednak mocny krok wstecz. Czytałem też, że battlegrid, figurki, żetony, itp. wylecą z podstawowej gry i staną się opcjami. Wygląda całkiem obiecująco, trochę w stylu Castles & Crusades.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-47839205847199773742012-02-10T10:05:26.816+01:002012-02-10T10:05:26.816+01:00@Key: Z jedynki na pewno zaczerpnąłbym mnicha i za...<i>@Key:</i> Z jedynki na pewno zaczerpnąłbym mnicha i zabójcę. Ilość tabelek i zasad do stosowania jest równie przerażająca, co w <b>Pathfinderze</b>. Nie wiem, czy pisałem o tym, ale ostatnio zdałem sobie sprawę, że dwójka (prościuteńka w mojej opinii) jaką graliśmy, była ultra skomplikowaną wersją. A wydaje mi się dziś bardzo lekka. Chętnie do niej wrócę, problem tkwi w oporze jednego z graczy, na którego obecności mi zależy.<br /><br /><i>@Krzemień:</i> AD&D 2 z dodatkami i bez jest dla mnie ideałem. Teraz to widzę, po trzech latach brnięcia przez trójkę. mój zapał względem czwórki ostudziło robienie postaci, które trwało zbyt długo. Ja wolę jak bohatera losuje się/tworzy w maks piętnaście minut: charakterystyki, klasa, ekwipunek i kilka słów historii, tak żeby bohater nie był tylko zbiorem cyferek, a była również okazja do jej rozbudowania.Paladynhttps://www.blogger.com/profile/03647332960299046927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-3747012173836635282012-02-10T09:59:51.755+01:002012-02-10T09:59:51.755+01:00Zaiste, dobrze prawisz! :)Zaiste, dobrze prawisz! :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-58799719242548129802012-02-10T09:58:41.020+01:002012-02-10T09:58:41.020+01:00Jedynka jest rzeczywiście trochę siermiężna. Próbo...Jedynka jest rzeczywiście trochę siermiężna. Próbowałem raz, tak dla ekperymentu, poprowadzić ze wszystkimi tabelami z PHB i DMG i wyszła totalna kicha. Zagrzebałem się w cyferkach. Natomiast plusem Jedynki jest obecność wielu fajnych narzędzi i sugestii, np. tabele chorób, spotkania w mieście, przykłądowy generator podziemi, dużo "zakręconych" potworów w bestiariuszu, klasa zabójcy i mnicha. Sądzę, że na chwilę obecną, pewnie zrobiłbym mix Jedynki i Dwójki, jako bazę wykorzystująć oryginalną wersję AD&D i dodając niektóre rozwiązania z Dwójki (głównie dotyczące przeliczania XP i walki).<br /><br />Natomiast Dwójka wydaje mi się, obok OD&D, edycją najbardziej podatną na "house rules" (chyba nawet bardziej niż BECMI).Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-14806178800991346442012-02-10T07:14:40.823+01:002012-02-10T07:14:40.823+01:00Trzeba być twardym, nie miętkim!Trzeba być twardym, nie miętkim!Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/08341726451176521410noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-23424515541911750062012-02-09T23:20:58.125+01:002012-02-09T23:20:58.125+01:00Podziwiam upór do gry w tej edycji, ja bym chyba n...Podziwiam upór do gry w tej edycji, ja bym chyba nie mógł cofnąć się dalej niż AD&D 2e z dodatkami :DAnonymoushttps://www.blogger.com/profile/12897866103897454090noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-30399690492204143152012-02-09T21:16:07.579+01:002012-02-09T21:16:07.579+01:00Wielkie umysły myślą podobnie.
Przyznam si Wam, ż...Wielkie umysły myślą podobnie.<br /><br />Przyznam si Wam, że pod wpływem S&W zacząłem przeglądać ponownie moje zbiory do AD&D. Druga edycja jest uproszczona względem AD&D 1 (Keyu, jak się w jedynkę dawało grać? Aaaaaaa?) i być może to nostalgia (w sumie wychowałem się na niej), ale stanowi dla mnie odpowiednią mieszankę reguł i wolności.Paladynhttps://www.blogger.com/profile/03647332960299046927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-66807810598113020622012-02-09T20:06:35.590+01:002012-02-09T20:06:35.590+01:00Widzę, że masz Paladynie te same wnioski co ja:). ...Widzę, że masz Paladynie te same wnioski co ja:). Dokładnie, człowiek zmęczony lub jakiś taki wypluty ma problem z sandboksem. Siada kreatywne myślenie.smartfoxhttps://www.blogger.com/profile/06745679854817783658noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-23439563537685303392012-02-09T16:30:43.890+01:002012-02-09T16:30:43.890+01:00OD&D jest podobnie "sadystyczne". Mo...OD&D jest podobnie "sadystyczne". Można jednak temu zaradzić wynajmując "henchmanów". Do tego głównie służy w starych edycjach charyzma. W grach ojców-założycieli drużyny były dosyć dużo - grało po kilkanaście osób, a każda prędzej czy później inwestowała w "henchmanów" lub najemników.<br /><br />Co do HP-ów, to np. w Basic Set Moldovaya (u Mentzera chyba też) jest zasada mówiąca, że na pierwszym poziomie niskie punkty życia (1-2) można przerzucać, aż wylosuje się wyższą liczbę. W OD&D i B/X można także podczas tworzenia postaci wymieniać wartości cech w relacji 2 do 1. Warto też zadbać od relatives ewentualnie dopuścić, by tak małych drużynać każdy startował z dwiema postaciami. <br /><br />I masz rację, do sandboxa potrzeba jest rzeczywiśćie świeża głowa, zwłaszcza jeśli gracze są nie teges, ale Tobie prowadzenie pasywnym graczom chyba nie grozi. Jeśli miałbym mieć pasywną grupę, to wolę już wyciągnąć planszówkę niż bawić się w RPG :)Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-79934348722802479282012-02-09T15:38:32.193+01:002012-02-09T15:38:32.193+01:00Co do XP, gracze de facto otrzymują dwukrotność pu...Co do XP, gracze de facto otrzymują dwukrotność punktów: za potwora i za jego skarby. Autor wyraźnie pisze o tym tłumacząc, dlaczego przyjął takie rozwiązanie.<br /><br />AD&D nie było takie lekkie, dopóki nie wprowadzało się wymysłów pod postacią: max HP na pierwszym poziomie, czy jak ja swego czasu, dawałem graczom HP równe Con + modyfikatory. Ale tutaj bronię ukochanego przez mnie AD&D. (Tak na marginesie, ostatnio bardzo mnie korci powrót do drugiej edycji, wydaje mi się, że to odpowiedni balans komplikacji zasad i wolnej ręki. Jak w dobrej powieści drogi, okazuje się, że najcenniejsze skarby człowiek zostawia w domu, wyruszając z niego).<br /><br />Do podręcznika oD&D zajrzę na pewno. S&W jest dla mnie odrobinkę sadystyczne (postacie są naprawdę słabe, jeden z wojowników ma 3 PŻ!), ale na razie gra się zabawnie. Co będzie dalej, zobaczymy, jak napisałem, odezwała się we mnie jakaś nostalgia.<br /><br />Co do grania sandboxowego, potwierdziła mi się jedna uwaga. Taki styl zabawy wymaga wypoczętego człowieka. Chodzi o to, aby nie klepać banałów, wykrzesać z suchego opisu w tabelce trochę ognia, a bez świeżego mózgu o to trudne.Paladynhttps://www.blogger.com/profile/03647332960299046927noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1253409379461680360.post-75917482526446898632012-02-09T14:08:34.781+01:002012-02-09T14:08:34.781+01:00Widzę, że wsiąkasz powoli w Starą Szkołę :)
Mam ...Widzę, że wsiąkasz powoli w Starą Szkołę :) <br /><br />Mam pytanie: którego systemu obliczania XP na za potwory używasz, tego z S&W czy z Oryginala (Men & Magic)? Jeśli chcesz mieć szybszy awans postaci na niskich poziomach doświadcznia zerknij do tego drugiego (M&M, str. 18). <br /><br />OD&D rzeczywiśćie jest dosyć "mordercze", zwłąszcza w porównaniu z AD&D i d20. Jeśli chcesz graczom ułatwić życie, zawsze możesz sięgnąć po BECMI - więcej bonusów i HP-ów, ale ma to tę wadę, że gracze zaczynają myśleć o maxowaniu statsów.Anonymousnoreply@blogger.com